Reklama
Reklama

Wielka afera z Halejcio. Była pewna swego, a tu takie zdarzenie

Klaudia Halejcio jest na tyle zamożną osobą, że może sobie pozwolić nie tylko na willę za 9 mln, ale także częste wyjazdy za granicę. Zwykle towarzyszy jej w nich mama oraz córka. Tym razem również się z nimi wybrała, jednak mało brakowało, a zostałyby w domu. Na lotnisku bowiem nieoczekiwanie wywiązała się afera…

Klaudia Halejcio wiedzie wystawne życie

Obserwatorzy profilu Klaudii Halejcio na Instagramie mogą odnieść wrażenie, że gwiazda jest w ciągłej podróży. Co wróci z jednych wakacji, za jakiś czas pakuje walizki i leci na kolejny urlop.

Aktorka zresztą od dawna wiedzie dość luksusowe życie. Mieszka w willi wartej 9 mln złotych, jeździ drogim samochodem, a niedawno do kolekcji aut, jakie stoją w garażu jej i narzeczonego, dołączyło kolejne, warte także niemało.

Reklama

Nie zawsze jednak wszystko układa się po jej myśli, czego doświadczyła niedawno, wybierając się w kolejną podróż.

Halejcio w centrum afery

Klaudia Halejcio obecnie przebywa za granicą na urlopie, w którym towarzyszy jej także m.in. córka Nel oraz mama. Jak się okazuje, o mały włos nigdzie by nie poleciały, a wszystko przez nieuwagę gwiazdy w ważnej kwestii. Co dokładnie się wydarzyło?

Halejcio już na spokojnie, kiedy wszystkie emocje opadły, zdecydowała się opowiedzieć swoją przygodę po to, by przestrzec inne mamy będące w podobnej sytuacji co ona.

Otóż, kiedy była już niemal pewna, że za moment wsiądzie na pokład, urzędnik poprosił ją nagle o akt urodzenia Nel. Miało to związek z faktem, iż dziewczynka nosi nazwisko swojego taty, a więc pracownik miał prawo wymagać okazania dokumentu. Halejcio zupełnie o tym nie pomyślała ze względu na fakt, iż wcześniej nikt od niej tego nie wymagał.

Jako że nie miała przy sobie rzeczonego dokumentu, dowiedziała się, że w takim razie nie powinna lecieć. Ostatecznie jednak udało się i mogła wsiąść na pokład z córką.

Choć, jaka sama przyznała, w pewnym momencie aż się zagotowała, gdyż urzędnik był wobec niej stanowczy i, jak sama przyznała, "zrobił szopkę", to teraz zwraca honor.

"Generalnie zgadzam się - powinnam nie polecieć, jak o tym myślę" - wyznała.

Kolejnym razem z pewnością nie zapomni wziąć dokumentu.

Zobacz też:

Klaudia Halejcio przyznała się do poprawiania urody. Oto, jakie zabiegi przeszła

Halejcio zapozowała w sukni ślubnej. Jest już gotowa na wesele

Halejcio i jej partner zaszaleli przed wakacjami. Wybulili miliony na luksusowe auto

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Klaudia Halejcio
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama