Wielka porażka Harry'ego i Meghan. Ich dzieło rozpada się w oczach, a wraz z nim miliony od Netflixa
Książę Harry za namową małżonki kilka lat temu opuścił Wielką Brytanię i wspólnie ruszyli na podbój Hollywood. Po początkowych sukcesach nadeszło jednak pasmo kolejnych porażek. Media donoszą, że założone przez nich studio Archwell przeżywa kolejny kryzys. Miliony z Netflixa stoją pod coraz większym znakiem zapytania.
Brytyjska rodzina królewska ma za sobą niezwykle burzliwy początek roku, ale sytuacja powoli wraca do normy. Księżna Kate i Karol III oficjalnie opuścili szpital, gdzie oboje przeszli operacje i powrócili do swoich domów na resztę rekonwalescencji. Ta ma według ostatnich szacunków zająć miesiąc w przypadku króla i kilka miesięcy w przypadku Kate Middleton. Wszystko to sprawia, że w najbliższym czasie olbrzymia odpowiedzialność będzie spoczywać na barkach księcia WIlliama, którego plan na najbliższe tygodnie wyciekł ostatnio do mediów.
Kryzys na dworze spotkał się z publicznym milczeniem ze strony księcia Harry'ego i Meghan Markle. Oboje nie zaoferowali się publicznie z żadną pomocą, co było może do przewidzenia, ale z pewnością nie przysporzyło im żadnych fanów na Wyspach. Wygląda natomiast na to, że Harry i Meghan mogli być zajęci pożarem na własnym podwórku. Jak donoszą amerykańskie media, ich firma produkcyjna jest w wielkich tarapatach.
Pierwsze lata hollywoodzkiej przygody Meghan i Harry'ego nie okazały się może sukcesem na gruncie towarzyskim, ale od strony finansowej były niemałym sukcesem. Małżeństwo podpisało lukratywne umowy ze Spotify i Netflixem, które zapewniały stały dopływ milionów dolarów rok po roku. Problem w tym, że obie firmy w zamian oczekiwały wytężonej pracy nad podcastami, serialami czy filmami, a Harry i Meghan nie okazali się szczególnie skorzy do wysiłku.
W czerwcu zeszłego roku wyszło na jaw, że Spotify zerwało umowę i nie wypłaci royalsom obiecanych 20 mln dolarów. Pracownicy serwisu narzekali na trudną współpracę z Meghan, bardzo powolne tempo produkcji nowych odcinków podcastu "Archetypes" i brak obiecanej serii, w której główne skrzypce miał grać książę Harry. Netflix nie poszedł śladami Spotify, ale do mediów zaczęły docierać zakulisowe informacje, że szefowie platformy pogonili małżeństwo, by zaczęło z większą intensywnością produkować nowe serie.
Nie będzie to łatwe zważywszy na kolejne ubytki w firmie produkcyjnej Archwell, którą przed laty założyli Harry i Meghan. Jak podaje portal Forbes, z dalszej pracy zrezygnował nominowany do Oscara producent Ben Browning, który zarządzał treściami. Oprócz niego z Archwell odeszli lub wkrótce odejdą: szefowa marketingu Fara Taylor, producent Bennett Levine, prezydent Mandana Dayani i zajmująca się tworzeniem podcastów Rebecca Sananes. Masowe odejścia stawiają pod poważnym znakiem zapytania dalsze możliwości produkcyjne firmy.
Nie jest żadną tajemnicą, że Meghan Markle miała wielkie ambicje, gdy wracała do Hollywood po kilkuletnim pobycie w Anglii. Przynajmniej na razie jej plany w większości spaliły na panewce. Po rozwiązaniu kontraktu przez Spotify księżna początkowo mówiła o próbie reaktywowania projektów w innym serwisie, lecz nic podobnego nie miało miejsca, a we wrześniu wycofała znak towarowy "Archetypes". Również współpraca z serwisem Netflix układa się coraz gorzej.
Do tej pory Harry i Meghan wyprodukowali dla niego trzy seriale dokumentalne (przy ostatnim na liście producentów znalazł się już tylko książę), ale realnym hitem był tylko pierwszy z nich. Zresztą popularność serii "Harry i Meghan" nie przełożyła się na podziw w samym Hollywood, bo produkcja została całkowicie zignorowana przez środowisko i pominięta w staraniach o nominację do Emmy. Wobec wszystkich tych informacji nie dziwią ostatnie doniesienia, że sytuacja finansowa Meghan i Harry'ego jest "dramatyczna".
Zobacz też: