Wielka radość w domu Ryszarda Rynkowskiego!
Niebawem odbędzie się wyjątkowe wydarzenie w życiu syna Ryszarda Rynkowskiego. Przygotowania do uroczystości bardzo zbliżyły do siebie całą rodzinę...
Niedziela to dla niego dzień święty. Ryszard Rynkowski (66) zawsze stara się być z żoną i synem w kościele w swojej parafii pw. św. Jakuba Apostoła w Żmijewie.
Chyba że tego dnia gra koncert, wtedy na mszy jest Edyta Rynkowska z Rysiem juniorem. I za każdym razem wszyscy przeżywają nabożeństwo, a szczególnie teraz, bo w maju syn pary przystępuje do Pierwszej Komunii Świętej.
"To dla nich bardzo ważne wydarzenie. Są wierzący i praktykujący, a do tego to aktywni parafianie. Jak tylko trzeba, zawsze chętni do pomocy i finansowego wsparcia" – zdradza "Dobremu Tygodniowi" mieszkanka Zbiczna zorientowana w sprawach parafii.
Muzyk angażuje się w przygotowanie syna do sakramentu. Powtarzają modlitwy, a jak tylko Rysio czegoś nie rozumie, artysta spokojnie wszystko mu tłumaczy i wyjaśnia. To dla niego forma terapii.
Przekonał się, że wiara jest najlepszym oparciem na życiowych zakrętach. Niewiele ponad rok temu przeżył załamanie, media rozpisywały się o tym, jak będąc pod wpływem alkoholu groził, że się zabije, interweniowała policja. Dzięki temu, że zwrócił się po wsparcie do Boga i mógł liczyć na najbliższych, doszedł do siebie.
Dziś wraz z synem na nowo przeżywa emocje związane z przyjęciem sakramentu. Wciąż pamięta swoją Komunię. Chodził do katolickiego przedszkola, a później był ministrantem. A kiedy już skończył posługę przy ołtarzu, pomagał organiście.
"Na religii popisywałem się wiedzą. Moi rodzice byli mocno wierzący. Ciocia była zakonnicą. Bardzo dbano o moje wychowanie. W ramach przygotowania siostra katechetka zalecała nam dobre uczynki. Za każdy wrzucało się ziarno pszenicy do słoiczka. Potem zboże oddaliśmy do zmielenia na mąkę, z której wypiekano komunikanty. Do Komunii przystępowałem w komży. W kościele czułem się tak dobrze jak w domu. Po uroczystości były prezenty. Chrzestna dała mi aparat fotograficzny, a chrzestny skórzaną piłkę i medalik. Dostałem też zegarek" – wspomina.
Chce być przykładem dla syna, jak niegdyś jego rodzice dla niego. Chodzi z juniorem na nauki, jest przy nim. Potwierdza to ksiądz proboszcz Kazimierz Wierzbicki.
"Pan Ryszard i jego rodzina są dobrymi parafianami" – podkreśla.
Żona artysty, Edyta, zajęła się planowaniem przyjęcia.
"Uważają, że najważniejsza jest uroczystość, dlatego po niej rodzina spotka się w ich domu na obiedzie, a nie w restauracji. Nie zabraknie ukochanej babci Steni Rynkowskiej, a także dziadków, którzy przyjadą z Tychów. Pani Marylka i pan Leszek zjawią się dzień wcześniej, bo mają do pokonania daleką drogę i po podróży muszą odpocząć" – zdradza przyjaciółka rodziny.
To będzie ważny dzień dla Rynkowskich. Przygotowania do komunii syna zbliżyła do siebie rodziców. Podobno sami chcą odnowić przysięgę małżeńską.
***