Wielka radość w rodzinie Edyty Górniak. Szykuje się wesele!
Przez lata Edyta Górniak (45 l.) była skonfliktowana ze swoją rodziną. Miała żal do mamy i ojczyma. Jednak teraz to już przeszłość. Zrozumiała, co w życiu jest najważniejsze. Chce dla rodziców zrobić to, na co nie było ich stać w młodości
W czerwcu Edyta Górniak na dłużej przyleci z Los Angeles do Polski. Jednak ta wizyta wiąże się nie tylko z występem na festiwalu w Opolu, ale przede wszystkim z niecodzienną misją.
Piosenkarka chce wyprawić rodzicom wielkie wesele! Grażyna i Zdzisław Jasikowie są 37 lat po ślubie i chcieliby odnowić przysięgę oraz podziękować Bogu za wszystkie przeżyte wspólnie lata.
Mama gwiazdy planowała zrobić to skromnie, ale inicjatywę przejęła Edyta i plan uległ diametralnej zmianie.
"Znajdziemy odpowiednie miejsce i wyprawimy prawdziwe wesele" – zapowiada gwiazda.
Osobiście zamierza poszukać najlepszego lokalu i wszystkim się zająć. Ma już nawet pomysł na prezent dla rodziców. To nie tajemnica, dlatego możemy ją zdradzić: chce ich zaprosić w podróż poślubną do USA, gdzie od pewnego czasu mieszka z synem na stałe.
Marzy bowiem o tym, aby mama zobaczyła jak im się żyje w Kalifornii. Edyta doskonale pamięta kiedy mama wychodziła za jej ojczyma. Nie stać ich było na wesele, nie mówiąc już o podróży poślubnej.
Byli na początku wspólnej drogi. Pan Zdzisław robił co mógł, aby jego rodzina była szczęśliwa. Jednak Edyta potrzebowała dużo czasu, aby przekonać się, że ojczym ma dobre intencje. Buntowała się.
Nie miał łatwego zadania Niełatwo było mu zostać opiekunem kilkulatki. Z czasem sytuacja jeszcze bardziej się zaogniła, bo na świecie pojawiła się przyrodnia siostra piosenkarki Małgorzata.
Edyta nie potrafiła przystosować się do nowej sytuacji, a dodatkowo wciąż bardzo tęskniła za swoim ojcem, Janem Górniakiem, mimo że porzucił ją i jej mamę.
"Gdy wyprowadzał się z domu, za wszelką cenę próbowała go zatrzymać. Kiedy jechał windą, ona zbiegała po schodach, żeby go dogonić. Błagała, by został. Ale on, z zaciśniętymi zębami wsiadł do zaparkowanej pod blokiem wołgi i odjechał.
Kiedy w 1981 roku przystępowała do pierwszej komunii, ojciec nie pojawił się na uroczystości. Był w Zamościu, gdzie poznał kolejną kobietę, którą zresztą po kilku latach też zostawił.
W domu Edyty pokazał się dopiero po 6 latach. „Wpadł dosłownie na chwilę i znowu przepadł…. Bez wieści” – czytamy w książce „Edyta Górniak bez cenzury”.
Dopiero jako dorosła już kobieta, po wielu zawirowaniach życiowych doceniła pana Zdzisława. Zrozumiała jak wiele poświęcił dla jej mamy, jak bardzo się starał, jaki był troskliwy i zakochany w pani Grażynie.
Dzisiaj mówi do niego tato, potrafi czule go przytulić, przeprosić za czas kiedy była nieznośna. Jest wdzięczna, że choć nie zawsze była przykładną córką i przez wiele lat nie miała z rodziną kontaktu, to oni nigdy w nią nie wątpili.
Zawsze ciepło o niej mówili i czekali aż Edyta ich zrozumie. Zrozumiała.