Wielki powrót Hanny Lis
Hanna Lis 7 maja o godzinie 18.00 poprowadzi główne wydanie „Panoramy”. Co czuje, wracając po trzech latach nieobecności?
"Zawsze stresowałam się anteną" - opowiada dwutygodnikowi SHOW. "Mimo że pracuję w tym zawodzie z przerwami od 20 lat, nigdy nie zdarzyło mi się wejść na wizję 'wyluzowaną'. Mam zbyt wielki szacunek dla widzów, żeby nie czuć tremy. Ale przyznam się - najfajniejsze jest te 9-10 godzin przed 'anteną'. Szukanie newsa, szarpanie się ze szpiglem, praca z reporterami. Krótko mówiąc, to wszystko, co jest robotą zespołową. Lubię być w teamie. Jestem zwierzęciem raczej stadnym. I gadatliwym, dlatego w studiu też zagaduję kolegów operatorów".
Prezenterka nie ukrywa, że trzy lata bez pracy były dla niej bardzo trudne. Jednak - jak mówi - dużo się o sobie dowiedziała.
"Życie stawia nas przed wyzwaniami, którym ciężko sprostać. Ciężko pogodzić się z porażką, ciężko się pożegnać z ludźmi, którzy znaczą dla nas wszystko, ciężko zapełnić pustkę. Czy czegoś się o sobie dowiedziałam? Że jestem zarazem słabsza i silniejsza, niż mi się kiedyś zdawało. Czas pokaże, co z tej nauki wyniknie".
Kto pierwszy zadzwonił z gratulacjami, kiedy ogłoszono, że wraca do TVP? Okazuje się, że dawni współpracownicy z Telewizji Polskiej!
"To było bardzo miłe" - podkreśla dziennikarka. "Mam tam przyjaciół i znajomych: jednych znam jeszcze z czasów 'Teleexpressu', innych z pracy w 'Wiadomościach'. Wbrew temu, co swojego czasu pisały niektóre gazety, w 'Wiadomościach' pracowało mi się naprawdę dobrze. To był - i z tego, co wiem, nadal jest - fajny, zgrany zespół. Mam do nich ogromny sentyment. W trudnym dla mnie momencie stanęli za mną murem. To było wspaniałe z ich strony".
Lis jest szczęśliwa, że poprowadzi właśnie "Panoramę". Jej zdaniem "traktuje ona widza poważnie, nie epatuje sensacjami i nie schlebia niskim gustom". "To ważne w świecie, w którym media coraz częściej mają widzów za półgłówków. To właśnie misja w moim odczuciu" - dodaje.
Przypomnijmy, że według informacji "Super Expressu", zarobki Lis wyniosą 30 tys. zł miesięcznie (prowadzenie dziesięciu wydań "Panoramy"). Przeciwko jej zatrudnieniu protestują członkowie Związku Zawodowego Pracowników Twórczych TVP. Uważają oni, że zatrudnienie dziennikarki to "kpina i kompletne lekceważenie".
"Cały czas mówi nam się o trudnej sytuacji TVP, o konieczności oszczędzania, a jednocześnie zatrudnia nie wiadomo dlaczego nową, drogą prezenterkę. Dla nas to brzmi jak kpina i kompletne lekceważenie" - wyjaśniał Mariusz Jeliński, rzecznik Związku Zawodowego Pracowników Twórczych TVP Wizja, na łamach "Super Expressu".