Wielki powrót Stuu? Czy to on stoi za nowym "TEAM X"!?
Nowy „TEAM X” to twór internetowy, który budzi wiele skrajnych emocji. Minął zaledwie miesiąc od pierwszego filmu, a wokół programu i samych uczestników pojawiła się masa kontrowersji oraz negatywnych opinii. Teraz wśród fanów ekipy popularność zyskała pewna teoria spiskowa… Czy to możliwe, żeby za projektem stał dawno niewidziany Stuart ‘Stuu' Burton?!
Stuart 'Stuu' Burton (28 l.) to jeden z najbardziej rozpoznawalnych twórców w polskim Internecie. Karierę rozpoczął jako gamer.
Dzięki stopniowemu rozszerzaniu działalności m.in. w social mediach, udało mu się osiągnąć zawrotną liczbę czterech mln followersów, a co za tym idzie zgromadzić spore zaplecze finansowe.
Stu zniknął z pola widzenia swoich obserwatorów w marcu 2019 roku. Powodem wycofania się z życia publicznego były problemy w życiu osobistym oraz zawodowym.
Pierwszy „TEAM X”, którego był pomysłodawcą i założycielem rozpadł się w atmosferze wzajemnych podziałów, oskarżeń i afer pomiędzy poszczególnymi członkami zespołu.
Na fali negatywnych wydarzeń ucierpiało także życie prywatne internetowego celebryty. Po upadku ekipy zwieńczonym bolesnym rozstaniem z Fagatą, zmęczony i załamany Stuu zniknął z sieci.
Jego była partnerka przez jakiś czas usiłowała zwrócić przeciwko niemu obserwatorów, oskarżając go o przemoc psychiczną, jednak sprawa ucichła, a Stuart tak jak zapowiedział, zaniechał publikowania oświadczeń, zdjęć, czy vlogów.
Burton milczał w trakcie niemal każdej z internetowych dram, w które wikłali się jego byli współpracownicy i partnerka. Nigdy nie skomentował konfliktu pomiędzy Marcinem Dubielem a Kacprem Błońskim. Nie wypowiedział się również otwarcie na temat afery pomiędzy „Fagatą a „Kamerzystą”.
Fani przypomnieli sobie o Stuarcie Burtonie, za sprawą nowego projektu agencji "Spotlight". Okazało się, że gwiazdor sieci jest współwłaścicielem firmy odpowiedzialnej za produkcję filmów na kanale nowego "TEAM X".
Krótko po opublikowaniu pierwszych vlogów z udziałem Natsu i jej ekipy, zaczęto spekulować na temat rzekomej obecności Stuarta w "Domu X".
W przeciwieństwie do członków poprzedniego zespołu Burton nie krytykował otwarcie działalności następców, nie przyznał się jednak bezpośrednio do udziału w projekcie.
Na razie pewnym jest, że mimo braku chęci udzielania się w social mediach Stuu śledził poczynania innych twórców w sieci - szczególnie tych, którzy działają pod skrzydłami jego agencji.
Pod jednym z debiutanckich filmów nowej ekipy zostawił nawet pełen serdeczności komentarz.
"Jestem w szoku! Kozacki montaż, mega ludzie! Nie mogę się doczekać tego, co będzie! Mam nadzieję, że uda wam się zrealizować wizję, której niestety mi się nie udało! Trzymam kciuki! Jesteście przesympatyczni" - napisał gwiazdor Internetu.
W sieci krążyły także screeny z filmów i Instastories ekipy, na których fani dopatrywali się sylwetki pomysłodawcy pierwszego „TEAMU X”.
Wielu z internautów zwracało również uwagę na postać milczącego operatora, który na filmach udziela się tylko za pomocą gestów.
"Kiedy jesteś Stuartem, stoisz za kamerą jako operator i specjalnie nic nie mówisz, żeby cię nikt nie poznał" - pisał pod filmem "TEAMU X" jeden z obserwatorów.
"22:55 czy to przypadek, że operator nie może nic powiedzieć, tylko kiwa głową? Stuu, czy to ty?" - wskazywała konkretny moment na nagraniu jedna z fanek.