Wielki przekręt Hołdysa?
Były menedżer Perfectu, Seweryn Reszka (59 l.), i Zbigniew Hołdys nie rozmawiają ze sobą od 1992 roku. Powód?
Na łamach "Super Expressu" Reszka oskarża Hołdysa o to, że przed laty wydał płytę zespołu, nie dzieląc się zyskami z kolegami. O tym, że coś takiego miało miejsce, doniósł mu pewien dziennikarz.
"Nie wiedziałbym o tym, od lat mieszkałem w Kanadzie. Okazało się, że firma Polton i Hołdys wydali właśnie trzy nasze long playe 'Live. April 1, 1987' na dwóch płytach CD, Hołdys wydał je jako własne! Powiedział Poltonowi, że tylko on ma prawa do materiału. To nieprawda" - tłumaczy były menedżer grupy tabloidowi.
Jak twierdzi Reszka, zdrada kolegi zabolała go tym bardziej, że on i Hołdys byli wieloletnimi przyjaciółmi, w pewnym momencie nawet mieszkali razem. "Poczułem się oszukany, okradziony przez człowieka, który kiedyś był moim przyjacielem" - opowiada. Szacuje, że na sprzedaży "tych dwóch trefnych, oszukanych CD" Hołdys mógł zarobić nawet 100 tys. dolarów.
Kiedy próbował dochodzić swoich praw, szef firmy Polton zasłaniał się dokumentem podpisanym przez Hołdysa, z którego wynika, że posiada on wyłączne prawa do materiału. "Jedyną karą mogło być reaktywowanie zespołu bez niego, co uczyniliśmy" - mówi, dodając, że do tej pory Hołdys odnosi korzyści finansowe z działalności grupy, w której już nie gra.