Wielkie poruszenie w domu Leszczak i Koterskiego. Najpierw zniknęła z sieci, a teraz takie wieści
Marcela Leszczak (31 l.), partnerka Michała Koterskiego (43 l.), chciała pochwalić się sukcesem swojej pociechy i polecić obserwatorom pewne ciekawe rozwiązanie. Raczej nie spodziewała się, jak wielką aferę wywoła... Trzeba przyznać, po czymś takim niejednemu rodzicowi skoczyłoby ciśnienie.
Marcela Leszczak i Misiek Koterski to nie tylko znane osobistości, ale również szczęśliwi rodzice sześcioletniego Fryderyka. Potomek jest powodem ich dumy, więc nic dziwnego, że regularnie pojawia się w mediach społecznościowych rodziców.
Choć znana gwiazda programu "Top Model" o synku mówi często, nie zawsze ma świadomość, jak wielką aferę wywoła kilkoma zdaniami. Tym razem opowiedziała, że syn bał się pobierania krwi, więc zastosowała pewne niecodzienne rozwiązanie. No cóż... to wystarczyło, by rozpocząć dyskusję. Internautka wprost napisała jej, że skoro tak musiała zrobić, to widocznie Fryderyk jest rozpieszczony. Słowa obserwatorki przelały czarę goryczy.
Trudno uwierzyć, jak wielką aferę wywołało kilka zdań.
"Polecam wam plastry znieczulające! Tyle razy chodziliśmy na pobrania krwi i dopiero poleciła mi je moja dermatolog. Frysio nie poczuł wkłucia" - opowiadała w social mediach modelka, nie przewidując, że ktokolwiek zareaguje ostrą krytyką.
"Rozpieszczone dziecko albo złe podejście rodzica. Mój syn ma pięć lat i sam daje rączkę" - dokładnie tych słów w odpowiedzi używa wspomniana internautka.
Marcela nie mogła przejść obojętnie obok takich komentarzy pod adresem jej syna. Upubliczniła swoją prywatną odpowiedź, którą wysłała "czepiającej się" internautce.
"Że mój Frysio rozpieszczony? W takim razie masz idealne dziecko i jesteś cudownym, wyjątkowym rodzicem".
Następnie screen z konwersacji udostępniła w mediach społecznościowych. Pod zrzutem ekranu dodała komentarz, tym razem skierowany do wszystkich obserwujących:
"Bywają i takie mamy, które zostają "mamą roku". A mój Frysio rozpieszczony, bo boi się igły! Dziś był ogromny sukces i jestem dumna z mojego dziecka".
Leszczak należy do bardzo emocjonalnych osób. Jak wyznała całkiem niedawno, musiała zawiesić swoją obecność w social mediach, ponieważ... miała na głowie ważniejsze sprawy niż mizdrzenie się do zdjęć. Jak ujawniła, postanowiła solidnie zadbać o swoje wnętrze:
"Kochani, od miesiąca szczególnie dbam o swoje zdrowie psychiczne. Dużo robię dla swojego UMYSŁU, CIAŁA I DUSZY. Przede wszystkim dużo śpię i odpoczywam w ciągu dnia. Ostatnie tygodnie czułam się krytycznie źle i choć prawie nikt o tym nie wiedział i nie widział. Nie było mnie tu, bo funkcjonowanie w życiu codziennym było dla mnie ogromnym wyzwaniem i zwyczajnie mnie przerosło. Dziś PIERWSZY DZIEŃ mam siłę bez łez i mam nadzieję".
Narzeczona Miśka Koterskiego nie wyjaśniła powodu towarzyszącego jej ostatnio smutku. Nie wspomniała też, czy jej obecny nastrój jest wynikiem konkretnego wydarzenia w życiu, czy też raczej wymaga konsultacji lekarskiej. Jak obiecała, wróci do tematu, gdy tylko znajdzie w sobie wystarczająco dużo siły:
"Otworzę się niebawem i napiszę więcej, ale już dziś jestem pełna nadziei. Pewnie wiecie, o czym piszę... Dostaję od was wiadomości, jak się czuję i kiedy wrócę, a ja jestem taka wzruszona, że obcy (już nieobcy) ludzie oferują mi pomoc. Taki okres szczególnie weryfikuje relacje z ludźmi. Bardzo doceniam. Dbajmy o siebie. Tulę i kocham".
Czytaj też:
Królikowski oburzony słowami Miśka Koterskiego na swój temat. Zarzuca mu hipokryzję
Smutek i złość w domu Opozdy. Dzieją się "jakieś chore sytuacje". Niezwykłe, co wyznała