Wielkie poruszenie w rodzinie królewskiej. Monarcha odwołuje wszystkie wizyty. Chodzi o stan zdrowia jego ojca
Król Albert II wczoraj rano trafił do szpitala - poinformował rzecznik belgijskiej rodziny królewskiej. Monarcha, który z niewyjaśnionych powodów zrezygnował z korony w 2003 roku, znajduje się pod stałą obserwacją lekarzy. Arystokratę odwiedzają także przyjaciele i najbliżsi.
Nieoczekiwane wieści docierają z belgijskiego dworu królewskiego. Jak donosi tamtejsza prasa - 89-letni były król Albert II Koburg zaczął skarżyć się na złe samopoczucie. Jego stan pogorszył się 27 czerwca w godzinach porannych. Sędziwy arystokrata przebywał wtedy w swojej rezydencji w Laeken, położonej w północno-zachodnia części Brukseli.
"Król Albert II wykazywał wyraźne objawy odwodnienia i w efekcie znalazł się pod opieką lekarzy z Cliniques Universitaires Saint-Luc w Brukseli. Jest przytomny. Obecnie trwają dokładne badania" - przekazał mediom rzecznik belgijskiej rodziny królewskiej - Xavier Baert.
Jakiś czas później dziennikarz Wim Dehandschutter podzielił się na Twitterze informacją, według której "król Albert czuje się znacznie lepiej, ale musi pozostać w szpitalu przez co najmniej kilka dni na obserwacji".
Z relacji reportera wynika, że żona monarchy - królowa Paola - cały czas jest przy mężu i towarzyszy mu podczas pobytu w szpitalu.
Z kolei król Filip, który z powodu stanu zdrowia ojca odwołał wszystkie oficjalne wizyty, zdążył odwiedzić go już dwukrotnie, najpierw w towarzystwie małżonki Matyldy, później wraz z synem Emmanuelem. Alberta II odwiedził także jego najmłodszy syn - Wawrzyniec, który zajmuje obecnie dziesiąte miejsce w linii sukcesji do belgijskiego tronu.