Wielkie problemy "Klanu", a TVP rozkłada ręce. To koniec kultowej produkcji?
Nie cichnie zamieszanie wokół najdłużej emitowanego serialu w historii polskiej telewizji. „Klan” w dosłownym sensie stracił dach nad głową, co stawia dalsze losy produkcji pod wielkim znakiem zapytania. Scenarzyści chwytają się coraz bardziej rozpaczliwych pomysłów.
„Klan”, telenowela emitowana na antenie Jedynki nieprzerwanie od 22 września 1997, w przeszłości borykała się z różnymi problemami.
Jednym z najpoważniejszych były kłopoty zdrowotne Agnieszki Kotulanki, grającej uwielbianą przez widzów Krystynę Lubicz. Gdy stało się jasne, że jej sytuacja uniemożliwia dalszą pracę, ekipę i fanów produkcji nachodziły obawy, że serial może tego nie przetrwać.
Aktualne pojawiły się jednak kolejne problemy. Po 26 latach tytułowy klan może bowiem stracić dach nad głową. I to w dosłownym sensie.
Wedle scenariusza Lubiczowie, a następnie Chojniccy mieszkają na warszawskiej Sadybie. W rzeczywistości jednak ich dom oraz siedzibę rodzinnej apteki „zagrała” zabytkowa willa „Renata” w Podkowie Leśnej. Właściciele wybudowanej w latach 30. ubiegłego wieku nieruchomości przez ponad 2 dekady udostępniali ją ekipie „Klanu” wraz z otaczającym willę ogrodem.
I nie mieliby nic przeciwko temu, by robić to dalej, gdyby nie sąsiedzi. Ci zaś mają serdecznie dość tłumów aktorów i pracowników technicznych okupujących sąsiednią posiadłość i wozów realizacyjnych, tarasujących wyjazd.
Problemy zaczęły się w ubiegłym roku, gdy ekipa telewizyjna nie mogła dostać się do willi z powodu remontu drogi dojazdowej. Od jego zakończenia tylko raz zdjęcia do „Klanu” odbyły się w Podkowie Leśnej. Jak dowiedział się Plotek, ekipa serialu nie jest już tam mile widziana. Jak tłumaczy Anna Wiejowska z biura prasowego „Klanu”:
„Problemem są teraz sąsiedzi, a nie oszczędności. Pojawiły się z ich strony protesty przeciwko produkcji. Niektórzy uważają, że powrót wozów realizacyjnych na świeżo wyremontowaną drogę szybką ją zniszczy i nie chcą się zgodzić na podpisanie niezbędnych pozwoleń. Bez nich ekipa nie ma niestety szans, by realizować w domu Chojnickich kolejne zdjęcia.
Scenarzyści, próbując uzasadnić brak zdjęć rodzinnej siedziby w serialu, chwytają się najbardziej absurdalnych pomysłów. Najpierw przekonywali widzów, że w dom Chojnickich uderzył meteoryt i dlatego musieli przeprowadzić się do doktora Lubicza.
Potem okazało się, że w ściany wgryzły się groźne dla zdrowia grzyby. Kiedy Paweł Lubicz ogłosił na wizji, że dom Chojnickich opanowały „gnilica mózgowata i stroczek”, nie zabrakło krytycznych opinii ze strony widzów, którzy podejrzewali, że nie dom, lecz cały serial padł ofiarą tejże "gnilicy".
Da się jeszcze odrobić straty?
Zobacz też:
Aktorka "Klanu" walczy o zdrowie po pęknięciu tętniaka. To koniec jej kariery? Już wiadomo
Kaczorowska mówi szczerze o pracy w "Klanie". Co dalej z jej rolą w telenoweli?