Wiemy, ile wynosi emerytura Jolanty Kwaśniewskiej. Kwota wprost zwala z nóg
Emerytury osób znanych z telewizyjnych ekranów i pierwszych stron gazet od lat budzą ogromne emocje, a do tego stanowią idealny pretekst do dyskusji na temat tego, jaka kwota to już "za dużo", jaka z kolei "za mało". Nie inaczej jest także w przypadku Jolanty Kwaśniewskiej, byłej pierwszej damy. Kwota, która co miesiąc przelewana jest na jej konto, sprawia, że usta same otwierają się ze zdziwienia. Szczególnie gdy wiemy, ile otrzymuje jej mąż.
Mimo, że od oficjalnego końca kariery Aleksandra Kwaśniewskiego niedługo minie 20 lat, a co za tym idzie, od takiego samego czasu Jolanta Kwaśniewska nie pełni funkcji publicznych, ich nazwisko do dziś odmieniane jest przez wszystkie przypadki. Trudno się temu dziwić, w publikowanych rankingach popularności pierwszych dam nieprzerwanie zajmuje bowiem pierwsze miejsce, a każda jej działalność jest szeroko komentowana.
Kwaśniewska nieprzerwanie działa też na innych płaszczyznach. Jest założycielką, a także prezeską fundacji "Porozumienie bez barier", bierze udział w najróżniejszych inicjatywach społecznych, pisze książki, okazjonalnie daje się też poznać jako prezenterka. Często zabiera również głos na temat palących aktualnie problemów społecznych.
Żona byłego prezydenta skończyła niedawno 69 lat, od dłuższego czasu jest więc także emerytką. Mimo wielu lat pracy w najróżniejszych branżach (przed 1995 rokiem była bowiem między innymi dyrektorką do spraw handlowych w jednej z międzynarodowych firm, a także właścicielką agencji deweloperskiej) jej emerytura należy jednak do... niskich. Jak to w ogóle możliwe?
Była pierwsza dama kilkukrotnie wypowiadała się na temat emerytur. Przed laty w wywiadzie dla "Faktu" przekonywała, jak ważne jest, by każdy w miarę możliwości był odpowiedzialny za siebie i odkładał część dochodów na poczet przyszłości. Słowa te nie powinny dziwić nikogo, kto ma świadomość, ile wynosi kwota, którą dostaje Kwaśniewska. Ta bowiem to po kilku waloryzacjach wynosi około 3 tysięcy złotych. Dlaczego?
Jednym z powodów jest to, że polskie pierwsze damy... nie mogą pracować. Paradoksalnie, nic im tego nie zakazuje, nie ma jednak również przepisów, które by na to pozwalały. Status prezydenckiej małżonki pozostaje nieuregulowany, a w czasie pełnienia funkcji nie otrzymuje ona... żadnego wynagrodzenia (mimo że według wyliczeń "etat" pierwszej damy to nawet 80 godzin tygodniowo!). Przez to właśnie Jolanta Kwaśniewska musiała przed laty zrezygnować z prowadzenia własnej firmy, a obecna pierwsza dama w 2015 roku porzuciła pracę nauczycielki w jednej z krakowskich szkół. Absurd? Niezaprzeczalnie.
Przy okazji trzeba jednak wspomnieć, jak wygląda emerytura prezydencka. Powiedzieć, że różnica jest ogromna, to nic nie powiedzieć.
Aleksander Kwaśniewski o swoich zarobkach opowiedział w jednym z wywiadów, którego udzielił przy okazji premiery książki o dość oczywistym tytule – "Prezydent". Kwota, która co miesiąc wpływa na jego konto jest... kilkukrotnie wyższa niż ta, otrzymywana przez jego żonę.
"To nie są kwoty, które, jak ma się dużą rodzinę, mogą wystarczyć, więc oczywiście, że trzeba zarabiać" - mówił wtedy.
O jakiej sumie może więc mówić Kwaśniewski? Wydawać mogło by się wręcz, że dostaje nie więcej, a mniej niż jego małżonka. Nic bardziej mylnego. Byli prezydenci mogą bowiem liczyć na... 12 tysięcy złotych każdego miesiąca. To jednak nie wszystko! Mają oni rownież do dyspozycji również limuzynę, a ich cała najbliższa rodzina objęta jest prywatną opieką medyczną. W tym miejscu warto też dodać, że były prezydent nieustannie... dorabia – doradzając, wykładając i biorąc udział w najróżniejszych inicjatywach.
Uważacie, że taka różnica w emeryturach Kwaśniewskich jest sprawiedliwa?
Zobacz też:
Takie zdjęcia Kwaśniewskich nagle znalazły się w internecie. Prawda wyszła na jaw
Prawda o małżeństwie Kwaśniewskich ujrzała światło dzienne. Znamienne słowa
Kwaśniewska ukrywała to latami. Prawda o jej dzieciństwie ujrzała światło dzienne