Wieści bezpośrednio od Karola III nadeszły tuż po zmroku. Otwarcie przemówił o swojej chorobie
Członkowie rodziny królewskiej w ostatnich tygodniach przyjęli strategię wielkiej szczerości i otwartości na temat chorób króla Karola III i (w nieco mniejszym stopniu) księżnej Kate. Na temat nowotworu monarchy głos zabrał już książę William, a teraz przemówienie w tej sprawie opublikował też sam 75-latek. Karol III nie omieszkał gorąco podziękować swoim poddanym. Niedługo później król zdecydował się też pokazać publicznie w towarzystwie królowej Camilli.
Początek roku jest niezwykle trudny dla całej brytyjskiej rodziny królewskiej. Nie mamy tu oczywiście do czynienia z pierwszym poważnym kryzysie u Windsorów, ale różnica jest taka, że tym razem otwarcie mówią o źródle tych kłopotów. Zaledwie przed kilkoma dniami książę William wystąpił publicznie po raz pierwszy od ogłoszenia operacji Kate Middleton i ujawnieniu choroby nowotworowej jego ojca. Następca tronu nie stronił od tego tematu i bez ogródek podziękował w imieniu pary royalsów.
Wygląda na to, że król Karol III nie chciał, by do poddanych przemawiali tylko jego syn i pracownicy Pałacu Buckingham. Nie ma wątpliwości, że z czasem część komentatorów uznałaby to za słabość rodziny królewskiej i powód do przedłużającego się niepokoju. 75-letni monarcha w miniony wtorek rozpoczął terapię mającą na celu zwalczenie jego nowotworu i bezpośrednio po niej czuł się podobno wyjątkowo zmęczony, choć jednocześnie optymistycznie nastawiony do kolejnych tygodni. Gdy tylko odpoczął jednak nieco w posiadłości Sandringham i nabrał sił, to przygotował własne oświadczenie.
Na oficjalnym profilu rodziny królewskiej na Instagramie pojawił się w sobotę wieczorem wpis sygnowany słowami "Charles R". To typowy dla royalsów sposób, gdy chcą zasygnalizować, że osobiście odpowiadają za wpis. Dla przykładu książę William podpisuje się zawsze pojedynczą literką "W.". Co dokładnie chciał przekazać poddanym w ten weekend Karol III? Król rozpoczął od gorących podziękowań za słowa wsparcia kierowane pod jego adresem:
"Chciałbym wyrazić moje najszczersze podziękowania za wiele wiadomości wsparcia i życzenia, które otrzymałem w ostatnich dniach. Jak wiedzą wszyscy, których dotknął rak, tak życzliwe myśli są największym pocieszeniem i wsparciem" - czytamy w oświadczeniu.
Karol III w przeciwieństwie do swoich poprzedników nie ukrywa choroby, aż będzie to sprawą wagi państwowej. Od początku znamy też kierujące nim motywacje. Już wtedy, gdy udał się na zabieg powiększonej prostaty, chciał za sprawą swojej szczerości przekonać innych mężczyzn w swoim wieku do częstszego chodzenia na badania. To już mu się udało - jak pokazują statystyki, Brytyjczycy tłumnie poszli za przykładem Karola.
Sprawiło to wyraźną radość królowi: "Równie budujące jest usłyszeć o tym, jak moja diagnoza pomogła w zwiększeniu publicznego zrozumienia i promocji działań wszystkich organizacji wspierających pacjentów nowotworowych i ich rodziny w Wielkiej Brytanii i szerokim świecie. Mój niekończący się podziw dla ich niestrudzonej opieki i poświęcenia stał się tym większy, ze względu na moje osobiste doświadczenie" - zakończył Karol III.
W komentarzach pod postem zaroiło się od kolejnych głosów wsparcia dla monarchy i jego najbliższych. Wiele osób nie kryje swojego głębokiego wzruszenia, a inni opowiadają o tym, jak ważne jest dla nich, że król otwarcie przemawia w tej sprawie.
75-letni Anglik robi wszystko, by uspokoić społeczeństwo i podtrzymać wrażenie normalności, pomimo poważnej choroby, która go dotknęła. W niedzielę 11 lutego udał się do kościoła znajdującego się na terenie Sandringham w towarzystwie swojej małżonki, królowej Camilli. Przed wejściem do budynku Karol III pomachał do znajdujących się w pobliżu fotoreporterów, a na jego twarzy dało się zauważyć wyraźny uśmiech. Królewską parę powitał lokalny duchowny, po czym cała trójka udała się do świątyni.
Zobacz też:
Książę William będzie następny po Karolu? Zauważyli niepokojące symptomy
Książę Harry dał się przyłapać na lotnisku. Zostawił ojca w potrzebie
To one zajęły się Kate pod nieobecność męża. Swoim wyznaniem książę wywołał aferę