Wieści o wielkim sukcesie TVP nadeszły nad ranem. Powrót rekordzisty "Jeden z dziesięciu" zmienił wszystko
Informacja o tym, że Artur Baranowski wystąpi w odcinku kolejnego popularnego teleturnieju, z miejsca wzbudziła olbrzymie poruszenie wśród telewidzów. Absolutny rekordzista "Jeden z dziesięciu" tym razem zmierzył się z konkurentami w programie "Va Banque". I choć jego udział w programie był daleki od oczekiwań fanów, jeden niebagatelny sukces udało się osiągnąć.
Artur Baranowski pod koniec zeszłego roku stał się prawdziwą telewizyjną sensacją za sprawę fenomenalnego występu w programie "Jeden z dziesięciu". Olbrzymia wiedza uczestnika w połączeniu z ekscentrycznym stylem bycia sprawiły, że z miejsca zdobył serca oglądających. Ci zresztą mieli realne powody, by wspierać Baranowskiego, który z powodu pecha nie mógł pojawić się w finałowym odcinku teleturnieju.
W kolejnych tygodniach zaroiło się od spekulacji, czy 28-latek zostanie zaproszony do udziału w jednym z pozostałych programów tego typu. W międzyczasie media zaczęły się rozpisywać, jakoby Artur Baranowski był niechętnie nastawiony do "Milionerów" i uważał padające tam pytania za "głupawe". Sam zainteresowany błyskawicznie zdementował jednak te wyssane z palca doniesienia. Nie minęło zresztą dużo czasu, aż ogłoszono jego powrót do telewizji. Tym razem miał pojawić się w "Va Banque".
W popularnym teleturnieju TVP doszło w ostatnim czasie do olbrzymich zawirowań. Długo wydawało się, że Przemysław Babiarz utrzyma swoją posadę w show, ale szefostwo miało inne plany. Ostatecznie postawiono na Radosława Kotarskiego, którego większość fanów show przyjęła zupełnie bez entuzjazmu. Większość fanów "Va Banque" chce powrotu Babiarza, ale ich marzenia wydają się obecnie niemożliwe do spełnienia. Pewnym pocieszeniem mógł być dla nich natomiast występ Artura Baranowskiego.
Dlaczego tylko "mógł"? Cóż, w praktyce rekordziście "Jeden z dziesięciu" w kolejnym teleturnieju poszło już zdecydowanie słabiej. Mężczyzna na początku miał problemy z dojściem do głosu, by ostatecznie zająć dopiero 2. miejsce. Co tylko pokazuje, że do wygrania "Va Banque" potrzeba nieco innych umiejętności niż w "Jeden z dziesięciu". Nie zmienia to natomiast faktu, że samo TVP ma okazję do świętowania. Artur Baranowski zapewnił ich teleturniejowi nowy rekord oglądalności.
Jak podał w sobotę rano portal Wirtualne Media, odcinek z wtorku 3 kwietnia zgromadził przed telewizorami 1,07 mln widzów. To wynik o ponad 200 tys. odbiorców lepszy niż średnia programu w okresie od 16 lutego do 3 kwietnia. Zwyczajowo "Va Banque" ogląda około 794 tys. osób. Epizod z Arturem Barnowskim był więc rekordem sezonu dla TVP. Co z kolei oznacza, że ekonomista pochodzący ze Śliwnik zapewne jeszcze nieraz zostanie zaproszony do któregoś z ogólnopolskich teleturniejów.
Zobacz też:
Na tym pytaniu potknął się Artur Baranowski. Poszło o ryby
Rewelacja w "Jeden z dziesięciu". Tadeusz Sznuk w szoku
Gwiazdor TVP ma obawy o Baranowskiego. Zaskoczył wypowiedzią