Wieści o zwolnieniu Lewandowskiej wyszły na jaw z rana. Była największą gwiazdą "Wiadomości" po Holeckiej
Edyta Lewandowska była przez lata jedną najbardziej kontrowersyjnych dziennikarskich gwiazd TVP. Prezenterka "Wiadomości" w przeciwieństwie do swoich kolegów nie straciła pracy na Woronicza tuż po 15 października 2023 roku. W marcu 2024 wyznała zaś, że ostatecznie zdecydowała się odejść z Telewizji Polskiej z własnej woli. Czy tak było naprawdę?
Telewizja Polska uległa znaczącym przemianom od chwili, gdy Edyta Lewandowska po raz ostatni gościła na ekranie. Stała prowadząca "Wiadomości" TVP występowała w swojej roli aż do 20 grudnia, gdy program nagle zdjęto z anteny. Od tego czasu o dziennikarce było naprawdę cicho. W przeciwieństwie do Danuty Holeckiej nie odeszła od razu do konkurencji ani nie próbowała zachowywać się jak Adamczyk i Pereira. Po prostu zniknęła jak kamfora.
Wielu specjalistów na poważnie zastanawiało się, czy Edyta Lewandowska ma w ogóle jakiekolwiek szanse na dalszą przyszłość na Woronicza. Do mediów długo nie został wysłany żaden oficjalny komunikat o zwolnieniu, więc los prezenterki wydawał się pozostawać w zawieszeniu. W międzyczasie pojawiły się doniesienia o jej byłym partnerze Ziemowicie Pędziwiatrze, którego media błędnie podpisywały jako męża Lewandowskiej, ale nawet wtedy ona sama nie zabrała głosu.
Ostatecznie na ujawnienie kulis całej sytuacji przez Edytę Lewandowska musieliśmy czekać do 14 marca, gdy udzieliła wypowiedzi Wirtualnym Mediom. Gwiazda "Wiadomości" stwierdziła, że stacja długo trzymała ją w niepewności. Choć przestała pojawiać się na wizji, to w praktyce pozostawała pracownikiem stacji. W końcu znudziło ją jednak czekanie na rozmowę dotyczącą dalszej współpracy i zdecydowała się złożyć wypowiedzenie. A przynajmniej tak właśnie twierdzi:
"Ostatecznie zdecydowałam, że wyślę wypowiedzenie telewizji, ponieważ sytuacja zawieszenia za długo trwała i nie zmierzała w żadnym sensownym kierunku. Pod koniec lutego wysłałam wypowiedzenie i dostałam potwierdzenie, że dotarło do TVP" - przekazała Lewandowska.
Problem w tym, że wersja wydarzeń przedstawiona przez dziennikarkę szybko została podważona przez byłego pracodawcę. TVP twierdzi, że Lewandowska faktycznie złożyła wypowiedzenie, ale było ono nieskuteczne. A to dlatego, że wpłynęło do firmy już po rozwiązaniu umowy przez spółkę:
"W związku z nieprawdziwymi treściami podawanymi przez Panią Edytę Lewandowską w artykule na portalu www.wirtualnemedia.pl, które dotyczą trybu oraz terminu rozstania się z nią przez Telewizję Polską S.A. w likwidacji informujemy, że do definitywnego zakończenia współpracy doszło na skutek jednostronnej decyzji TVP, która rozwiązała umowę z Panią Edytą Lewandowską w trybie bez wypowiedzenia" - twierdzi Centrum Informacji TVP w przesłanym do Pomponika komunikacie.
Czy dojdzie do kolejnego sądowego sporu między TVP a byłą pracownicą? Złożenie spraw przeciw publicznemu nadawcy w ostatnich miesiącach zapowiadali choćby Michał Adamczyk i Joanna Kurska. Nie wiadomo jednak, czy Edyta Lewandowska zdecyduje się w taki lub jakikolwiek inny sposób odpowiedzieć na zarzuty TVP.
Zobacz też:
Edyta Lewandowska musiała przepraszać na koniec "Wiadomości". Tak ją zapamiętano
Serwis "19.30" z dużo gorszymi wynikami oglądalności od "Wiadomości". TVP ma wielki problem
Partner Lewandowskiej pokazał się u boku tajemniczej kobiety. Gruchnęły wieści o rozstaniu