Wieści ws. dzieci Chmielowskiej-Olech nadeszły znienacka. Straciła pracę w "Teleexpressie", a teraz to
Beata Chmielowska-Olech po latach pożegnała się z pracą w "Teleexpressie", gdzie po 15 października zaczęły zachodzić spore zmiany. Dziennikarka uznała, że nie będzie się publicznie żalić na swój los. Podjęła za to decyzję w sprawie swoich pociech. Jeden z tygodników ujawnił właśnie szczegóły...
Beata Chmielowska-Olech od lat kojarzona była z prowadzeniem "Teleexpressu". Jednak jej kariera w TVP zaczęła się dużo wcześniej. Ta prowadziła m. in. "Popołudnie z Jedynką", "Kawa czy herbata?", "Poranek". Swoje pierwsze kroki na Woronicza stawiła za to w "Teleexpressie Junior". Po zmianach w Telewizji Publicznej z dnia na dzień jednak zniknęła z anteny. Jakiś czas temu wywołała swoim wpisem poruszenie. Brzmiał on dość wymownie, choć z pozoru dotyczył jedynie zmian w pogodzie.
"Zmiany. Jesień. W cenie znów cieplejsze odzienie, pachnąca herbata i dojrzałe uczucie, co serce ogrzeje, a umysł poruszy. Słonecznego dnia" - napisała tajemniczo.
Od razu pojawiły się spekulacje o tym, że wpis tak naprawdę może dotyczyć zakończenie pracy w TVP.
"Czyżby to początek końca na wizji?", "Zmiany, zmiany, nowa miotła" - dywagowali internauci.
Osoba z TVP potwierdziła krążące plotki o jej odejściu z "Teleexpressu".
"Nie ma dla niej już miejsca w nowym "Teleexpressie", bo Orłoś chce go robić od zera, bez osób kojarzących się z wizją z ostatnich ośmiu lat (...). Ponoć jednak jej los na Woronicza nie jest przesądzony" - przekazał informator w rozmowie z Plotkiem.
Sama zainteresowana, co warto podkreślić, nie wyprowadzała nikogo z potencjalnego błędu. Miała co innego na głowie.
ZOBACZ TAKŻE: Gwiazda TVN nie żyje. Na profilu Kasi Bosackiej tysiące kondolencji
Jak bowiem donosi "Dobry Tydzień", Beata Chmielowska-Olech podjęła decyzję w sprawie swoich dzieci. Okazuje się, że nie ma tego złego, a informatorzy z otoczenia gwiazdy nie kłamali.
"Prezenterka nie pojawia się już w „Teleexpressie”, ale nie narzeka. Od lat prowadzi hotel i cieszy się czasem, który może teraz dać mężowi i dzieciom. Wzrusza ją odzew widzów, którzy piszą, jak mocno odczuwają jej brak w popularnym programie o 17.00. Ale Beata Chmielowska-Olech nie rozpacza. Jeszcze 20 lat temu kupiła dworek, w którym prowadzi hotel. Jest też mamą Brunona (17 l.) i Liwii (15 l.). Ma wreszcie dla nich więcej czasu" - donosi tygodnik.
Faktycznie o pieniądze nie musi się martwić, bo dworek ze "Złotopolskich", który kupili wraz z mężem przed laty, świetnie prosperuje i przynosi niezłe zyski.
"Liczyli, że przyciągnie turystów oraz organizatorów imprez okolicznościowych. I nie pomylili się. Hotel Dwór Many położony między podwarszawskim Tarczynen a Radziejowicami, nie narzeka na brak gości" - zapewnia "Dobry Tydzień".
Zobacz też:
Beata Chmielowska-Olech zostanie zwolniona z TVP? Wszystko przez niewinny wpis
Beata Chmielowska-Olech, gwiazda "Teleexpressu" jest właścicielką dworku Złotopolskich
Elżbieta Zapendowska ocenia szanse Justyny Steczkowskiej na Eurowizji. Będzie trzymać kciuki