Wieści ws. syna Bachledy-Curuś nadeszły niespodziewanie. Farrell nagle podjął stosowne kroki
Alicja Bachleda-Curuś (40 l.) niespodziewanie rozgadała się na temat swojego syna Henry'ego Tadeusza (16 l.), który powoli wkracza w dorosłość. Chłopak ma już ponoć dość sprecyzowane plany na przyszłość, co nie do końca podoba się jego rodzicom. Szczególnie ojciec Colin Farrell kręci ponoć nosem. Zaczął więc działać, by odwieść pociechę od tego zamiaru. Szanse są jednak nikłe...
Alicja Bachleda-Curuś od lat układa swoje życie w Stanach Zjednoczonych, gdzie próbuje zrobić karierę aktorską. Na swoim koncie ma co prawda kilka ról w amerykańskich filmach, ale i tak w Hollywood do tej pory było o niej najgłośniej ze względu na romans z Colinem Farrellem.
Ze słynnym aktorem doczekała się wspólnego potomka, ale to nie uchroniło ich związku przed rozpadem. Ze względu na Henry'ego Tadeusza para nawet po rozstaniu pozostaje w stałym kontakcie, choć ich relacje układały się dość różnie.
Pewne różnice zdań wynikały w dużej mierze z odmiennych wizji dotyczących przyszłości ich syna. Jakiś czas temu pojawiły się nawet plotki, że chłopak chciałaby przylecieć na studia do Polski, co nie do końca spodobało się jego ojcu.
Teraz temat niespodziewanie wrócił, bowiem Alicja Bachleda-Curuś udzieliła wywiadu Szymonowi Majewskiemu w ramach jego podcastu "Nie mam pytań". Dziennikarz postanowił dowiedzieć się z pierwszej ręki, jakie Henry ma teraz relacje ze słynnym ojcem.
"Mają świetny kontakt. Wszyscy trzymamy sztamę, dlatego on czuje bezpieczeństwo i docenia nas" - zapewniła Alicja.
Dodała jednak, że do pewnych nieporozumień zaczęło dochodzić, bo Farrell kręci nosem w związku z planami syna na przyszłość. Ten chce bowiem iść w ślady rodziców. Alicja też nie jest do końca tym zachwycona.
"On w tej chwili widzi naszą drobną niechęć, żeby był aktorem... Bo to się wiąże z popularnością, że trzeba wyjść przed szereg, zaprezentować się i być gotowym na krytykę. (...) Ma dobry ogląd tego i w tej chwili, na nieszczęście, przejawia dryg aktorski" - wyznała.
Colin znosi to jednak o wiele gorzej i już zaczął nawet sprytnie działać, by odwieść syna od tych planów:
Jest naprawdę utalentowany. Na pewno będzie robił coś wokół filmu - czy reżyserował, czy grał. (...) Colin bardziej niż ja chce go ustrzec przed aktorstwem" - przekazała Alicja.
Piękna Polka przyznała jednak, że sama nie będzie wpływać na Henry'ego. W końcu sama dobrze wspomina swoje początki w aktorskim świecie. Były to jednak inne czasy i inne miejsce.
"Ja miałam bardzo dobre wspomnienia z aktorstwem, może dlatego, że zaczynałam jako dziecko. Miałam dość bezpieczną tę drogę. Myślę, że w pewnym wieku można już dostrzec, że Hollywood jest, np. niebezpieczne, a ja byłam przed tym uchroniona zaczynając w Polsce. Myślę, że Colin przed tym chce go ostrzec i ochronić. Ale będzie robił, co będzie chciał" - dodała na koniec.
Zobacz też:
Wiadomość od Bachledy-Curuś rozbudziła falę plotek. Obejmują ją silne ramiona mężczyzny
Plotki o Annie Popek się potwierdziły. Zwolniono ją z TVP, poszła do konkurencji