Wieści z domu Tomasza Wolnego i żony dotarły znienacka. Nagle oficjalnie potwierdzili
Tomasz i Agata Wolni wywołali niedawno spore poruszenie, gdy były już dziennikarz TVP nagle wyjawił prawdę o rozstaniu z żoną w przeszłości. Ostatnio z kolei udzielili już razem wywiadu, w którym zwrócili uwagę na bardzo ważną kwestią związaną z wychowaniem pociech...
Tomasz Wolny i jego żona Agata rzadko udzielają się wspólnie w mediach, choć on i ona są z nimi związani zawodowo. Kobieta jest dziennikarką TVN24, a jej ukochany do niedawna spełnia się w roli prowadzącego "Pytanie na śniadanie".
Małżonkowie są ze sobą już piętnaście lat, o czym niedawno prezenter postanowił przypomnieć w osobliwy sposób - wyjawiając prawdę o ich rozstaniu w przeszłości.
"Świętujemy 15. 15 lat w małżeństwie, ale ta historia zaczęła się dużo wcześniej! (...) Od pierwszego spojrzenia, spotkania, wielkiej miłości, przez rozjazdy, rozstanie, do walki o filmowy powrót (...). A potem sakramentalne TAK i trwa, a najlepsze wciąż przed nami!" - przekazał wzruszony Tomasz, wywołując tym niemałe poruszenie w komentarzach.
Ostatnio małżonkowie pojawili się wspólnie na evencie jednej z fundacji, gdzie opowiedzieli tym razem co nieco na temat wychowania swych pociech.
Prezenterzy uważają zgodnie, że właśnie czas jest najcenniejszym prezentem, jaki możemy ofiarować dzieciakom.
"Ważny jest czas i nasza uważność na sto procent. I musimy po prostu zawalczyć o to z tym światem, który nas otacza, który chce nas na milion sposobów rozproszyć i ukraść nam ten czas. Jeżeli tego nie zrobimy, to rzeczywiście gdzieś nam się to rozmywa albo ów czas przelewa się przez palce. Więc czas to jest rzecz najcenniejsza" - mówi w rozmowie z Newserią Lifestyle Agata Tomaszewska-Wolna.
Tomasz dodał, że w tej kwestii wszyscy rodzice mają "po równo".
"Piękne jest to, że w przeciwieństwie do innych rzeczy, które mamy bądź nie mamy, to czasem wszyscy dysponujemy takim samym, każdy z nas ma 24 godziny i każdy z nas może to zainwestować w to, co chce. I my jesteśmy święcie przekonani, że najlepiej inwestować ten czas w relacje i rodzinę, bo to jest coś najcenniejszego i na koniec dnia tak naprawdę tylko to się liczy. Ten zysk z bycia razem to jest coś najpiękniejszego na świecie, ja do szczęścia nie potrzebuję autentycznie nic więcej" - mówi Tomasz Wolny.
Prezenterzy zapewniają, że mimo natłoku różnych obowiązków i niestandardowych godzin pracy zawsze starają się wygospodarować czas dla swoich dzieci i dla siebie nawzajem.
Zdaniem Wolnego wystarczy tylko w odpowiedniej chwili odłożyć na bok telefon, tablet czy laptop, by ktoś bliski poczuł się ważny. On sam stara się nigdy nie ignorować próśb i oczekiwań swoich dzieci i żony. Zawsze mogą na niego liczyć, bo potrafi oddzielić od siebie sprawy ważne i najważniejsze.
"Chociażby konkretna sytuacja, kiedy jestem na telefonie, bo to jest sprawa zawodowa, niecierpiąca zwłoki i nagle przychodzi nasza mała Lulu i mówi: tato, tato, tato. I pierwszy odruch jest taki, żeby dziecku powiedzieć: za chwileczkę, bo mam ważną sprawę. Ale nie, to, co my robimy, to jest krótki komunikat: "przepraszam bardzo, bo moje dziecko mnie potrzebuje, zaraz oddzwonię" i rozłączamy tę rozmowę. I wtedy pytamy tej najmniejszej, tego średniego albo tej nieco większej pociechy: czego potrzeba? A, bo ja zgubiłem gdzieś takiego żółtego klocka. No okej, to idziemy szukać żółtego klocka i jak go znajdujemy, to wtedy oddzwaniamy i rozmawiamy dalej. Proste małe rzeczy na co dzień, ale robiące turborobotę" - opowiada Wolny.
Zobacz też:
Do domu Nowakowskiej pilnie wezwano pomoc. Noc spędziła z synkiem na klatce schodowej
Monika Richardson pierze stare brudy TVP. Wygarnęła wszystko Kurskiemu i Nowakowskiej
Wpadka Nowakowskiej w "Pytaniu na śniadanie" przeszła do historii. Wolny nie mógł się powstrzymać