Wiesław Gołas nie żyje. Aktor przeszedł drugi wylew
Wiesław Gołas nie żyje. Smutną informację potwierdziła jego córka. Przed śmiercią aktor trafił do szpitala. Wcześniej przeszedł drugi wylew. Już od lat miał poważne problemy zdrowotne, lecz nie tracił radości życia. W październiku skończyłby 91 lat.
W weekend media obiegła bardzo przykra wieść. Okazało się, że Wiesław Gołas trafił do szpitala. Aktor znany z roli m.in. Czereśniaka z "Czterech pancernych i psa" przeszedł drugi wylew.
Spełnił się najgorszy i najsmutniejszy scenariusz. Przekazano informację o śmierci Wiesława Gołasa. Potwierdziła ją dla Onetu córka artysty, Agnieszka Gołas-Ners.
Aktor w październiku zeszłego roku skończył 90 lat. W dniu urodzin tryskał energią i radością życia. Kiedy zadzwonili do niego dziennikarze "Super Expressu", by złożyć mu życzenia, artysta... odśpiewał im "Wesołe jest życie staruszka".
Kilka dni po tym telefonie w życiu aktora rozegrał się wielki dramat. Jego żona wyznała, że przeszedł udar.
Niemal rok później smutna historia powtórzyła się. Wiesław Gołas trafił do szpitala. Wcześniej, od sierpnia, tymczasowo przebywał w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie. To właśnie z tamtej placówki zabrało go pogotowie.
Przyjaciel artysty mówił, że "jego stan jest poważny". Natomiast żona uspokajała, że "wszystko jest w porządku".
Aktor od dłuższego czasu musiał mierzyć się z kłopotami natury zdrowotnej. 13 lat temu miał zawał, narzekał na nogi, po operacji żylaków miał problemy z chodzeniem. Mimo to w marcu osobiście stawił się w punkcie szczepień, by zaszczepić się przeciwko COVID-19.
Życie Gołasa to gotowy scenariusz na film. Jako nastolatek wstąpił do Szarych Szeregów, a później do Armii Krajowej. Kiedy miał zaledwie 14 lat, został aresztowany przez gestapo.
Po wojnie związał swoje życie z aktorstwem. Współtworzył Kabaret Koń, był też członkiem Kabaretu Dudek. Zagrał w filmowych produkcjach: "Żona dla Australijczyka", "Dzięcioł", "Brunet wieczorową porą" i serialach: "Czterej pancerni i pies", "Kapitan Sowa na tropie", "Alternatywy 4". Wykonywał piosenkę "W Polskę idziemy" autorstwa Jerzego Wasowskiego i Wojciecha Młynarskiego.
Wiesław Gołas nie chciał rozpamiętywać złych momentów i życiowych dramatów.