Wiktor Zborowski i Maria Winiarska nie mają powodu do radości. Nie tak miało być
Maria Winiarska i Zbigniew Zborowski są załamani obecną sytuacją. Przez pandemię nie mogą zobaczyć się z wnuczkami, za którymi dosłownie szaleją. To dla nich przykra sytuacja.
Są zdrowi, to najważniejsze. I pełni wiary, że za kilka tygodni wrócą do planów z początku tego roku.
"W czerwcu miałam zacząć próby do sztuki 'Metoda na wnuczka' w Teatrze Kamienica. A lato miałam spędzić z wnuczkami: Niną (7 l.) i Milą (3 l.). Z moją córką mieszkają w Brazylii. Niestety, z powodu pandemii córka zwróciła bilety na lot do Warszawy" - mówi Maria Winiarska (69 l.) w rozmowie z gazetą "Świat i Ludzie".
Hanna Zborowska-Neves mieszka w Fortalezie już od 15 lat, ale wciąż bardzo tęskni za swą polską rodziną. Już wiele miesięcy temu kupiła bilet na lot 30 czerwca. Maria Winiarska odliczała czas do ich spotkania.
"Szaleję za moimi wnuczkami" - mówi tygodnikowi.
A one szaleją za nią. Stęskniona babcia kocha i na okrągło przytula, zabiera na ściankę wspinaczkową dla maluchów, na duże lody i do ZOO. Obowiązkowym punktem programu jest też wyjazd na Mazury.
Państwo Zborowscy mają tam przytulny domek. Wnuczki wyprawiają dzikie harce w ogrodzie, ganiają się z psami, a wieczorami słuchają bajek opowiadanych przez dziadka Wiktora (69 l.), który dubbingował Mufasę w "Królu Lwie".
Państwo Zborowscy dbają o to, żeby, poza portugalskim, wnuczki znały też język polski. Latem ubiegłego roku Hania przyjechała na ślub siostry Zosi Zborowskiej (32 l.).
To wtedy widzieli się ostatni raz. Strasznie płakali, gdy się rozstawali. Wtedy przyrzekli sobie, że zobaczą się za rok.
"Nie ma na to szans. W Brazylii szaleje pandemia, córka rzadko wychodzi z domu. Nikt nie wie, co się wydarzy..." - mówi pani Maria.
Liczy, że do końca roku granice zostaną otwarte i Hania z rodziną przyjadą na Boże Narodzenie. Może wybiorą się w góry? Starsza wnuczka widziała już śnieg, ale dla Mili to dopiero będzie odkrycie!
***
Zobacz więcej materiałów wideo: