Reklama
Reklama

William i Kate podjęli ważną decyzję. Takie są jej konsekwencje

Aktualnie cały świat jeszcze uważniej niż zazwyczaj śledzi doniesienia z brytyjskiego dworu ze względu na poważną chorobę księżnej Kate. Mało kto jednak pamięta, że wraz z Williamem podjęli oni przed ślubem istotną decyzję, która wywołała wówczas niemały skandal. Chodzi o konsekwencje, jakie mogą ponieść małżonkowie. Wystawianie się na takie ryzyko wielu osobom po prostu nie mieści się w głowie. Oni mają na to jednak wytłumaczenie...

Źle się dzieje na dworze królewskim. Cały świat wstrzymał oddech

Choć wszyscy przejęli się oczywiście stanem zdrowia króla Karola III, to samopoczucie ulubienicy Brytyjczyków i nie tylko, księżnej Kate, wzbudza największe zainteresowanie. Po zauważalnym wycofaniu z przestrzeni publicznej w minionych miesiącach i często za daleko posuwających się spekulacjach tabloidów w końcu sama zainteresowana ogłosiła, że usłyszała zatrważającą diagnozę: nowotwór.

Od tego momentu Middleton rzadko pokazuje się na różnego rodzaju uroczystościach, które członkowie rodziny królewskiej zwykli byli uświetniać swoją obecnością. Większość obowiązków przejął jej mąż, William, który ciągle musi się mieć na baczności - dla ekspertów od brytyjskiego tronu czy zwykłych obserwatorów każdy niekontrolowany grymas czy niejasny gest stanowi pożywkę dla domysłów na temat stanu jego żony.

Reklama

Na szczęście jednak wydaje się, że wszystko zmierza ku dobremu. W drugiej połowie czerwca księżna pojawiła się przecież na Trooping the Colour, ważnym wydarzeniu w kalendarzu na wyspach, na którym obchodzi się zwyczajowo urodziny władcy. Kilka dni temu 42-latka zawitała też z córką na Wimbledonie, gdzie wręczyła zwycięzcy nagrodę i zamieniła z nim kilka ciepłych słów. Specjaliści nie mieli wątpliwości, co oznaczała ta wizyta - był to jasny sygnał, że jest lepiej.

Ta decyzja zaskoczyła wszystkich. William i Kate nic sobie z tego nie robią

Najważniejsze, że kobieta może liczyć na wsparcie rodziny na czele z ukochanym. Para, która poznała się w trakcie studiów na Uniwersytecie w St. Andrews, pod koniec kwietnia świętowała 13. rocznicę ślubu. Tuż przed uroczystością w 2011 r., na której pojawiło się niemal dwa tysiące gości i dzięki której Brytyjczycy mieli tego dnia wolne od pracy, wyszło na jaw coś, co wywołało niemałe poruszenie

Okazało się bowiem, że zakochani nie zastosowali się do przyjętego w takich sytuacjach zwyczaju i nie podpisali rozdzielności majątkowej. Dla wielu komentatorów było to wprost nie do pomyślenia. Intercyza stanowi przecież skuteczne zabezpieczenie finansowe, które wydaje się niezbędne zwłaszcza w tak wysoko postawionej rodzinie jak ta, królewska.

Najgłośniej protestował Patrick Jephson, były sekretarz księżnej Diany, który wprost ostrzegał syna swojej byłej przełożonej. Według niego taki dokument miałby zadbać przede wszystkim o przyszłość Kate i dzieci. "Gdyby była moją siostrą, powiedziałabym jej, żeby zawarła dobrą intercyzę. Kate nie tylko wchodzi w związek małżeński, ona wchodzi w biznes" - komentował.

Następca tronu miał jednak dobre wytłumaczenie swojej decyzji. "Williamowi doradzano podpisanie umowy przedślubnej. Jednak on stwierdził, że bardzo ją kocha, ufa jej bezgranicznie i nie potrzebuje żadnych umów" - cytował wówczas znajomego księcia dziennik "The Telegraph".

Na ten moment Kate i William chyba nie żałują dokonanego wyboru. Ich miłość wydaje się niczym niezachwiana, a trudności zdrowotne tylko ich do siebie zbliżyły.

Uważacie, że ich postępowanie jest słuszne?

Zobacz też:

Książę William opublikował emocjonalny komunikat. Nie mógł zostawić tego bez komentarza

Wieczorne doniesienia ws. księżnej Kate. Meghan oficjalnie reaguje, decyzja zapadła od razu

Księżna Kate przerwała milczenie. Zabrała głos w bliskiej jej sercu sprawie

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kate Middleton | Książę William
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama