Wimbledon 2021. Iga Świątek odpadła z turnieju. Oto powód porażki?
Całkiem niedawno, w rozmowie z internautami na Instagramie, Iga Świątek odsłoniła kulisy pracy zawodowego tenisisty. Przyznała, że trudno grać bezustannie, tydzień za tygodniem, na dobrym poziomie. Dodała też, że niełatwo jest jej funkcjonować ciągle "w alercie" i że bywa tak, że nie ma czasu na odpoczynek. Czy to mogło przyczynić się do jej ostatniej porażki na Wimbledonie?
Iga Świątek miała apetyt na więcej, lecz niestety przegrała z doskonale dysponowaną Ons Jabeur w meczu czwartej rundy wielkoszlemowego tenisowego turnieju i żegna się z Wimbledonem.
Po tym, w jakim stylu pokonała Irinę Begu w trzeciej rundzie, pojawiły się głosy, że Polka może być rozpatrywana jako jedna z faworytek do wygrania turnieju. Sama Iga raczej studziła emocje i podkreślała, że nastawia się po prostu na zebranie doświadczenia.
Mimo braku zwycięstwa w ostatnim starciu Świątek awansuje w rankingu światowym WTA na co najmniej siódme miejsce, czyli najwyższe w swojej dotychczasowej karierze.
Tunezyjka, z którą Iga mierzyła się w ostatnim starciu na Wimbledonie, zaprezentowała świetną formę. Mimo że Iga walczyła, to musiała słusznie uznać wyższość rywalki.
Jednak czy za tą porażką kryje się coś więcej? Jakiś czas temu polska tenisistka urządziła na swoim Instagramie akcję zadawania pytań. Jeden z internautów pytał o trudne rzeczy w zawodowym sporcie, o których często głośno się nie mówi. Odpowiedź Igi?
Czyżby to nie było bez wpływu na dyspozycję Świątek? Wszak turnieje wielkoszlemowe to gigantyczny wysiłek dla uczestników. Mecze rozgrywane są często i nierzadko trudno o odpowiednią regenerację.
Natomiast sama Iga - jako zawodowiec - stara się radzić z tym sobie najlepiej, jak potrafi. W jednej z odpowiedzi na InstaStories zdradziła, jak pogodziła się z porażką na Australian Open. Przyznała, że było to dla niej trudne, ale ostatecznie zdała sobie sprawę z pewnych rzeczy.