Winehouse jedzie na odwyk do Afryki
Jeśli ktoś na świecie jeszcze wierzył, że Amy Winehouse (24 l.) uda się rzucić narkotyki, może przestać się łudzić. Według angielskiego tabloidu "The Sun" piosenkarka wróciła do nałogu i znowu wybiera się na odwyk.
Amy już dawno straciła kontrolę nad swoim życiem i nawet profesjonalna opieka medyczna nie jest w stanie jej pomóc. Co z tego, że próbuje skończyć z ćpaniem, skoro zawsze po odtruciu i terapii do niego wraca?
"Amy przyznała, że musi znowu pójść na odwyk" - powiedziało "The Sun" źródło bliskie artystce. "W Wielkiej Brytanii czyha na nią zbyt dużo pokus - ludzie wokół niej sprawiają, że nie może pozostać czysta przez dłuższy czas. Jej management rozważał wywiezienie jej do kliniki w Izraelu, ale teraz szukają czegoś jeszcze dalej. Zastanawiają się nad kliniką w Cape Town w Afryce Południowej" - zdradził informator.
Jednak, aby Amy poradziła sobie z uzależnieniem, nie wystarczy tylko miesięczny pobyt w egzotycznym kraju. Jedynym wyjściem wydaje się być rezygnacja z kariery i zaszycie się w jakimś spokojnym miejscu, z dala od światowego życia...