Wiśniewski nie mógł powstrzymać się od komentarza na temat Eurowizji. Jest oburzony decyzją TVP
Wybór artysty reprezentującego nasz kraj na Eurowizji jak co roku wzbudza skrajne emocje. Swojego zawodu sposobem, w jaki tym razem zostało zorganizowane głosowanie w preselekcjach, nie krył Michał Wiśniewski. Czerwonowłosy lider Ich Troje zaapelował do TVP o powrót do poprzedniej formy. Czy włodarze mediów publicznych posłuchają słynnego muzyka?
Tegoroczne preselekcje do 68. Konkursu Piosenki Eurowizji cieszyły się wśród polskich artystów szczególnym zainteresowaniem. Do TVP, które jak co roku zajmuje się wyborem reprezentanta naszego kraju, wpłynęło aż 200 zgłoszeń, a swoje umiejętności przed europejską widownią chciały zaprezentować między innymi: Luna, Daria, Krystyna Prońko, Justyna Steczkowska i Natasza Urbańska.
Tym razem postanowiono, że o tym, kto pojedzie do szwedzkiego Malmö, zadecydują nie widzowie, a jedynie specjalna komisja powołana wcześniej przez Telewizje Polską.
W jej skład weszli: dziennikarz muzyczny Piotr Klatt, dyrektor muzyczny Radia ZET Łukasz Pieter, dziennikarz Radia Eska Michał Hanczak, wokalistka Kasia Moś oraz Konrad Szczęsny (prezes Stowarzyszenia Miłośników Konkursu Piosenki Eurowizji).
Ku ogromnemu zdziwieniu widzów, najwięcej głosów otrzymała 24-letnia wokalista Luna. Przedstawicielka "kosmicznego popu" minimalnie wyprzedziła Justynę Steczkowską, ale to właśnie jej przypadnie zaszczyt reprezentowania Polski podczas finałowego koncertu.
Sposób, w jaki wybrano piosenkarkę, nie przypadł wszystkim do gustu. Swojego niezadowolenia nie ukrywają fani Eurowizji, a także przedstawiciele rodzimego show-biznesu.
Forma głosowania w preselekcjach bardzo nie spodobała się Michałowi Wiśniewskiemu, który dał wyraz swojej frustracji podczas relacji na Instagramie. Lider Ich Troje, który sam miał okazję przed laty wystąpić podczas Eurowizji, przyznał, że to słuchacze powinni głosować na ulubionych wykonawców.
"Dlaczego jakiś dziennikarz muzyczny ma wybierać osobę, która pojedzie na Eurowizję? Przecież to kompletnie nie ma sensu i jest głupotą. Rozumiem jeszcze Kasię Moś, bo brała udział w Eurowizji, ale pozostali?" - grzmiał muzyk w mediach społecznościowych.
Artysta zauważył, że wybór został podjęty w bardzo wąskim gronie. Jury składało się bowiem jedynie z kilku osób.
"Rozumiem jeszcze, żeby to było np. 1000 osób i ludzie różnej płci i w różnym wieku, ale na pewno nie grupa, która ma 5 osób! To ludzie decydują później o wyborze i tak powinno być w preselekcjach. Teraz to jest głupota! To nie jest fair, tak się tego nie powinno robić" - oburza się Wiśniewski.
Nie wszyscy jednak są zbulwersowani decyzją TVP. Jak zauważył Artur Orzech, organizacja tegorocznych preselekcji była w dużej mierze podyktowana trudną sytuacją mediów publicznych, które nie dość, że przechodzą ostatnio gruntowną modernizację, to jeszcze borykają się z poważnymi problemami finansowymi.
"Wszyscy skupią się na tym, kto nas będzie reprezentować. Jest dobrze, nawet bardzo dobrze. Ale należy spojrzeć w szerszym kontekście, jakim jest przebudowa ustrojowa telewizji publicznej i finansowanie jej. Nie dało się tego zrealizować tak, jak wcześniej - z dużym widowiskiem, ze śpiewaniem na żywo. To już pytanie do instytucji państwowych o finansowanie TVP. Telewizja zrobiła wszystko, co możliwe. Wierzę, że komisja dokonała najlepszego wyboru" - tłumaczył dziennikarz w rozmowie z serwisem Jastrząb Post.
Zobacz też:
Michał Wiśniewski nie dokończy budowy domu? "Najważniejsza jest wolność"
Michał Wiśniewski udzielił wywiadu Stanowskiego. Afera zatacza szerokie kręgi
Michał Wiśniewski gorzko o emeryturze. Padły mocne słowa ws. narzekających gwiazd