Wiśniewski pogrąży Mandarynę?
Marta Wiśniewska straciła ostatnio wielką szansę - przez byłego męża nie mogła wystąpić na koncercie sylwestrowym we Wrocławiu. Czy wybór Michała na stanowisko menedżera był dobrym pomysłem?
Od ponad roku wydaje się szczęśliwa. Na drodze Marty Mandaryny Wiśniewskiej (32 l.) stanął fotograf Wojtek Bąkiewicz. Dziś oboje, wraz z dwójką dzieci Marty z nieudanego małżeństwa z Michałem Wiśniewskim, tworzą stabilną rodzinę. Ostatnio spędzali pierwsze święta w swoim nowym wspólnym domu.
Bardzo chce wrócić do śpiewania
Jednego tylko do ideału brakowało Marcie - rozruszania na powrót jej kariery zawodowej. I wydawałoby się, że w tym aspekcie życiowym też mogłaby wyjść na prostą. Wzięła się w garść i nagrała większość materiału na swoją płytę.
Chciała teraz wrócić na scenę, ale... u boku Michała Wiśniewskiego. Po latach nieprzerwanych konfliktów byli małżonkowie zaczęli się lepiej dogadywać: Michał zapowiedział nawet, że zamierza zostać menedżerem Marty.
- Dla niej zawsze był niezrównanym mistrzem kreacji. Dziś wierzy, że jego pomysły sprawdzą się jeszcze raz - twierdzi znajoma obojga.
Czy na pewno? Marta już straciła przez byłego męża możliwość występu na koncercie sylwestrowym we Wrocławiu, bo prezydent miasta nie chciał widzieć na scenie Michała.
Nie ma co ukrywać, że wizerunek piosenkarza daleki jest od ideału - rozwód, utopione pieniądze (np. 100 tys. zł w stroje sceniczne na niedoszłego sylwestra), skandale... Czy to naprawdę jest Marcie potrzebne?
KG