Władimir Putin jest już skończony?! "Na Kremlu szukają jego następcy"
Władimir Putin mocno przeliczył się, podejmując decyzję o ataku na Ukrainę. Ostre sankcje Zachodu uderzają w zwykłych Rosjan, którym będzie się w kraju żyło coraz gorzej. Otoczenie prezydenta Rosji oraz liczny oligarchowie mają ponoć dość jego rządów.
Wojna w Ukrainie zszokowała ludzi na całym świecie. W samej Rosji, choć ludzi karmi się tam kremlowską propagandą, na ulice wychodzą wściekli ludzie, którzy chcą zakończenia wojny.
Władza tłumi protesty w brutalny sposób, aresztując protestujących mieszkańców.
Eksperci próbują przewidzieć, jak potoczą się dalsze losy świata i starają się odgadnąć, co może stać się z samym Putinem.
"Putin właśnie stał się jednym z najbardziej izolowanych przywódców na świecie. Dołączył do takich postaci jak Kim Dzong Un z Korei Północnej. W tej chwili nikt nie ma złudzeń, że z Putinem da się rozmawiać jak z normalnym politykiem" - komentuje dla WP Jerzy Marek Nowakowski, były dyplomata ambasador RP.
Polityk dodał, że "Putin jest skończony jako postać, która dotąd postrzegana była jako obliczalna, i z którą można było robić jakieś interesy. Wszyscy widzimy, że jest przywódcą państwa skrajnie agresywnego, które rozbija porządek świata, brutalnie stosując siłę militarną".
Według Jerzego Marka Nowakowskiego można zakładać, że za plecami Putina już trwają rozmowy dotyczące pozbawienia go władzy.
"Trwa już walka o schedę po Putinie, który w tym roku kończy 70 lat. Jego zaplecze wyłoni następcę, który prawdopodobnie będzie osobą z tego samego środowiska służb. Następca z pewnością będzie musiał zmienić politykę Rosji na bardziej obliczalną. Jednak i tak będzie musiało minąć wiele lat, zanim Rosja odzyska utracone zaufanie" - twierdzi były dyplomata.
Uważa, że gdyby doszło do przewrotu pałacowego, Putin może skończyć jako osamotniony dyktator w bunkrze na Uralu.
"Należy mieć nadzieję, że prawdziwym końcem Putina będzie osądzenie go przez trybunał w Hadze za zbrodnie popełnione na ludności ukraińskiej" - podsumował.
Z kolei w Hejt Parku, gdzie Stanowski przeprowadził rozmowę z Jackiem Bartosiakiem i Piotrem Zychowiczem, autorami książki "Nadchodzi III wojna światowa", eksperci stwierdzili, że przewrót pałacowy w Moskwie jest prawdopodobny, ale wcale nie musi oznaczać czegoś dobrego dla reszty świata.
"Rosjanie to są ludzie, którzy lubią życie. My mamy taką percepcję z "Gwiezdnych wojen", widzimy te narady Putin przy stole, przy którym stoją ci wszyscy umundurowani faceci z bardzo specyficzną, wschodnią urodą. On wydaje jakieś rozkazy, a oni wszyscy się go słuchają. W rzeczywistości to są tłuste koty. Jeżeli prawdą byłoby, że Putin oszalał, to już musieliby wkroczyć kaftanem bezpieczeństwa" - stwierdził Zychowicz.
Dodał, że otoczenie Putina to ludzie "kochający dostatnie życie" i nie w głowie im wojna atomowa.
"Wojna jest przedłużeniem polityki. Putin chciał osiągnąć swoje cele na Ukrainie, sparzył się, przegrał i osiągnął cel odwrotny od zamierzonych. Każdy jednak chce żyć. Gdyby on nacisnął guzik odpalający bombę atomową, to z drugiej strony zaczęłoby lecieć coś na niego. Oni mają dużo do stracenia, w rzeczywistości mają jachty, wielkie domy. Nie chcą tego stracić” – zapewnił Zychowicz.
Jacek Bartosiak dodał, że Putin najbardziej obawia się "kolorowej rewolucji" w kraju. Rosjanie zaczną cierpieć z powodu sankcji, co grozi poważnym buntem. Dodał jednak, że dla osób z jego otoczenia jedynym rozwiązaniem będzie pozbawienie go władzy. W jaki sposób tego dokonają? Tu rozwiązanie może być chyba tylko jedno.
Zychowicz podkreślił, że dla Europy pobycie się Putina może wiązać się jednak z pewnym zagrożeniem. Niemcy mogą zmienić decyzję o dotowaniu miliardami euro zbrojeń, bo uwierzą, że Rosja się zmieniła i znów można z nimi robić interesy.
"Stan zimnej wojny jest najbardziej wskazany. Niech ten kraj gnije od środka" - podsumował.
Zobacz też:
Władimir Putin bierze sterydy anaboliczne? Zaskakujące, co zauważył lekarz!
Pentagon utworzył kanał komunikacji z rosyjskim wojskiem. Chcą uniknąć przypadkowego konfliktu
