Władimir Putin już jako dziecko "wpadał w szał". Przyjaciel dyktatora z dzieciństwa wyznał prawdę
Władimir Putin kończy niebawem 70 lat. Co wiemy o przeszłości prezydenta Rosji? Niewiele. Ale jego dawny przyjaciel z dzieciństwa opowiedział, jakim był dzieckiem i w jakiej rodzinie się wychowywał. "Nie był najsilniejszy w klasie, ale gdy ktoś go atakował, po prostu wpadał w szał" - mówił Wiktor Borisenko.
Władimir Putin już od najmłodszych lat był nieobliczalny i wzbudzał w ludziach strach. Relacja jego przyjaciela z dzieciństwa potwierdza tylko, że rys osobowościowy tyrana towarzyszył mu od zawsze. Według Wiktora Borisenko prezydent Rosji wychowywał się w mieszkaniu, w którym roiło się od karaluchów. Warunki były tragiczne, w domu brakowało łazienki i ogrzewania. Razem z rodziną Putina mieszkały jeszcze dwie inne.
"SuperExpress" opublikował anegdotę związaną z dyktatorem. Podobno, podczas zabawy na podwórku, lubił kijem gonić szczury. Pewnego dnia dość sporych rozmiarów osobnik wpadł w sidła Putina. Ten go osaczył, a w swoich wspomnieniach miał pisać, że "nikt nie powinien być osaczony. Nikogo nie należy postawić w sytuacji, w której nie ma wyjścia".
W czasach szkoły podstawowej Putina określano mianem dziecka z koszmaru. Jego przyjaciel wspominał, że był w stanie wdać się w bójkę z każdym, bo nikogo się nie bał. "Nigdy nie przyszło mu do głowy, że ktoś może być silniejszy od niego i go pokonać. Był słaby, a w walce i tak zwyciężał, bo, gdy ktoś go atakował, wpadał w szał. Drapał go, gryzł, wyrywał mu kępki włosów, walczył do końca" - mówił Wiktor Borisenko.
Gdy skończył 12 lat został przeniesiony do innej szkoły. Wszystko dlatego, że kadra pedagogiczna nie radziła sobie z impulsywnym charakterem Putina. W nowej placówce zapisał się na sztuki walki, a nawet poprawił swoje oceny. Sport był jego sposobem na pozbycie się napięcia i złości. Później został członkiem Wszechzwiązkowej Organizacji Pionierskiej, a następnie Partii Komunistycznej. Jego marzeniem w tamtym czasie było dołączenie do KGB.