Władysław z "Sanatorium Miłości": Idealny kandydat na męża?
Władysław Pieszko (67 l.) już po dwóch tygodniach oświadczył się koleżance z programu, Steni Kowalskiej. Jednak w grudniu ubiegłego roku, zamiast ślubu nastąpiło rozstanie. Mężczyzna mocno to przeżył. Kilka miesięcy dochodził do uczuciowej równowagi. Lekarstwem na depresję okazała się rola dziadka i... nowa miłość! Oto kulisy jego obecnego związku!
Sam siebie nie poznaje! Od kilku miesięcy w głowie rodzą mu się tak szalone pomysły, jak skok na bungee, czy ze spadochronem!
- Chciałbym wykazać się przed moją ukochaną, że jestem zdrowym kandydatem na męża - tłumaczy "Rewii" swoją przemianę Władysław Pieszko, emerytowany górnik.
Wdowcem jest od prawie 5 lat. Szczęśliwym mężem był prawie 40. Do rubinowych godów zabrakło zaledwie pół roku. Jak mówi, to była miłość od pierwszego wejrzenia.
- Żonę poznałem w pociągu - opowiada emeryt z Jastrzębia Zdroju. - Wysiadłem i nie mogłem przestać o niej myśleć.
Piękna, czarnowłosa dziewczyna z pociągu zrobiła na nim ogromne wrażenie. Kilka miesięcy zabiegał o jej względy. Po roku pobrali się.
Zbiegło się to z otrzymaniem upragnionego mieszkania. Dla niego, inżyniera górnictwa, życie stało się bajką.
- Jak wychodziłem do kopalni, żona robiła na moim czole znak krzyża i wyczekiwała mojego powrotu - wspomina.
W pracy pod ziemią przeżył wiele dramatycznych sytuacji. Na szczęście w zdrowiu doczekał emerytury. W kopalni węgla kamiennego Pniówek zastąpili go synowie.
Na emeryturze miał wreszcie czas dla sześciorga wnucząt, trzech dziewczynek i trzech chłopców.
Rodzinny spokój przerwała ciężka choroba małżonki. Gotował, sprzątał, prał, dyżurował przy niej całą dobę. Niestety, Bogumiła Pieszko (†57 l.) zmarła na raka nerek w 2016 roku.
Przez pierwszy rok codziennie chodził na jej grób i płakał. Potem wracał do domu i spędzał czas w łóżku. Nie wiedział, jak wypełnić pustkę w swoim życiu.
Wieczorami zapalał świece i wpatrzony w fotografię żony grał na ustnej harmonijce, z którą nie rozstaje się od dzieciństwa.
Wiosną 2019 roku syn Kamil zgłosił go do programu "Sanatorium miłości", chociaż on sam był przeciwny. Wkrótce zrozumiał, że się mylił.
- To mi dało nowy impuls do życia - mówi, nie ukrywając wzruszenia. - Stałem się innym człowiekiem.
Przed wyjazdem do sanatorium w Ustroniu kupił wiązankę kwiatów i udał się na cmentarz. Przy grobie długo rozmawiał ze zmarłą małżonką.
Kilka razy powtórzył wzruszające: - Żono wybacz! Zostaniesz na zawsze w mojej pamięci, ale ja szukam teraz partnerki, żeby ułożyć sobie życie, bo dokucza mi strasznie samotność.
W programie od razu zwrócił uwagę na Stenię Kowalską (66 l.) z Wrześni. Oświadczył się jej już po dwóch tygodniach. Sanatorium opuścił ściskając ją za rękę. Zawiózł ją potem do rodzinnego Jastrzębia Zdroju.
Jednak w grudniu ubiegłego roku, zamiast ślubu, nastąpiło gwałtowne rozstanie. - Tylko krok dzieli miłość od nienawiści - przyznaje pan Władysław. - Tak też było między nami...
Kilka miesięcy dochodził do uczuciowej równowagi. Lekarstwem na depresję okazała się rola dziadka. Dzięki kontaktom z wnukami odmłodniał.
Czuł się tak, jakby ubyło mu kilkadziesiąt lat. A wieczorami z ciekawości zaglądał do internetu. Któregoś razu zwrócił uwagę na interesującą blondynkę z Krakowa, która wysyłała do niego sympatyczne wiadomości.
Po kilku tygodniach wirtualnej znajomości wsiadł w pociąg i pojechał do miasta Kraka.
- Błyskawicznie zakochałem się w Halince - zdradza "Rewii" wdowiec. Wbrew powiedzeniu o tym, że starych drzew się nie przesadza, z dnia na dzień Jastrzębie Zdrój zamienił na Kraków.
- Lubię mieć porządek w głowie i w sercu. Dlatego musiałem być blisko niej - tłumaczy powody przeprowadzki.
Cóż jednak robić w nowym miejscu, gdy jest się na emeryturze, a wybranka serca pracuje? Codzienny czas oczekiwania na nią urozmaica sobie sprzątaniem jej mieszkania, myciem okien i... gotowaniem!
Na stole stawały jego ulubione zupy: rosół, pomidorowa, ogórkowa. - Tak trafiłem przez żołądek do jej serca - mówi "Rewii" z dumą.
- Wreszcie przydały mi się moje kulinarne umiejętności.
W czerwcu razem bawili się razem już na dwóch weselach u znajomych. Może niebawem i oni staną na ślubnym kobiercu?
Pan Władysław cały czas przekonuje swoją Halinkę, że jest wprost wymarzonym materiałem na męża...
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: