Włodarczyk prawie zginął
Aktor miał niedawno bardzo groźny wypadek samochodowy. Daje do myślenia, że jakiś czas temu opowiadał o swoich ekscesach za kierownicą po kielichu.
W niedawno udzielonym "Super Expressowi" wywiadzie, Marek Włodarczyk (54 l.) wspominał swoje przygody z policją. Dziwnym trafem wszystkie wiążą się albo z alkoholem, albo z łamaniem przepisów na drodze, albo i z jednym, i drugim.
Dziś w zaprzyjaźnionym z aktorem brukowcu możemy przeczytać relację z groźnego wypadku samochodowego, w którym uczestniczył aktor:
"Do wypadku doszło w Niesułkowie Kolonii w województwie łódzkim. Wracałem od mamy do domu w Warszawie. Padał deszcz. Nagle kobieta w małym tico wymusiła na mnie pierwszeństwo. Aby się z nią nie zderzyć, musiałem skręcić... No i wylądowałem na płocie" - wspomina Włodarczyk.
Kobieta nie zauważyła nawet, że mogła doprowadzić do poważnej kolizji, ale aktor dziarsko ruszył za nią, zatrzymał jej samochód i wezwał policję.
Kto jak kto, ale Włodarczyk powinien wykazać się w takiej sytuacji większą wyrozumiałością.