Włodarczyk reaguje na aferę wokół Karasia. "Czasem się nie da"
O Robercie Karasiu znów jest głośno. Wczoraj sportowiec sam poinformował, że w jego organizmie nadal znajdują się pozostałości niedozwolonej w zawodach substancji, która została u niego wykryta tuż po poprzednich zawodach kilka miesięcy temu. Wówczas rozpętała się na nowo burza. Agnieszka Włodarczyk postanowiła wziąć w obronę męża i zamieściła obszerny post na ten temat.
Robert Karaś kilka tygodni temu w Miami wygrał zawody pięciokrotnego Ironmana, ustanawiając przy tym nowy rekord. Wówczas wszyscy pospieszyli z gratulacjami i klepali go po plecach. Niestety, niespełna miesiąc później wyszło na jaw, że testy wykonane na potrzeby zawodów wykryły w jego organizmie tę samą substancję co po poprzednich zawodach.
Po starcie w Brazylii zrobiła się wielka afera, a sam zainteresowany stracił w oczach wielu osób. Teraz wszystko wróciło na nowo.
Robert Karaś nie chcąc długo czekać na rozwój sytuacji, sam zamieścił wpis na instastory, w którym tłumaczy się z zaistniałej sytuacji. Wedle jego narracji, substancja, którą wykryły testy, to nic innego pozostałości sprzed kilkunastu miesięcy, a on sam nie spodziewał się, że może ona tak długo zalegać w organizmie. "Błąd popełniony 1,5 roku temu zostanie ze mną już na zawsze" - zakończył.
Po tym oświadczeniu w sieci rozpętała się prawdziwa burza i choć kilka osób znanych wzięło go w obronę, to zdecydowana większość komentarzy jest mało przychylna sportowcowi.
Wywołana do tablicy poczuła się też Agnieszka Włodarczyk, która zdecydowała się zamieścić dość obszerny post na temat sytuacji męża.
Była aktorka podkreśliła, że stoi po stronie ukochanego i nic tego nie zmieni. Przysięgała mu bowiem, że będzie z nim na dobre i na złe.
"Wiecie czym jest dla mnie miłość? To wzajemny szacunek, to umiejętność słuchania , to pożądanie. To zakochiwanie się na nowo w tych samych oczach.
To bycie przyjacielem w każdej sytuacji, nie tylko wtedy, kiedy jest dobrze. To dbanie i troska "Założyłeś czapkę?", "Zjadłeś śniadanie?", i te upierdliwe "Proszę Cię jedź powoli" i "Zadzwoń jak dojedziesz". To dotrzymywanie obietnic i zaufanie.
Nie jestem żoną tylko na dobre dni i wakacje pod palmą. Jestem żoną, która wspiera, wierzy i ciągnie w górę zawsze, kiedy są problemy.
Życie nie trwa 5 minut, problemy zawsze będą, mniejsze lub większe. Nie da się przejść przez życie bez popełniania błędów!
Wiem, że przez Twoją szaloną naturę, niektóre rzeczy robisz za szybko, zbyt spontanicznie, na wariata. Wiem, że nie lubisz czekać, chcesz wszystko naprawiać już. Udowadniać na już... Ale czasem się nie da, co pokazały ostatnie zawody.
Tyle wysiłku, wyrzeczeń, pracy, tyle cierpienia... Nie życzę nikomu patrzeć na swoją miłość, kiedy walczy z wycieńczeniem i ze sobą. Ale wiem, że kochasz ten sport całym sercem, więc nie pozwolę Ci zmarnować tego talentu!
Kochanie, wiem, że wrócisz silniejszy. Musisz tylko trochę poczekać" - napisała.
Zobacz też:
62-letnia mama Włodarczyk wyszła za mąż za 30-latka. To obcokrajowiec
Włodarczyk i Karaś przeprowadzili się. Mają dom z basenem, bilardem i kinem!
Wywinęła Włodarczyk niezły numer. I to dzień przed ślubem z Karasiem. W tle romans. I to z kim?