Włodarczyk zaskoczył dojrzałością. Mało kto wierzył, że do tego dojdzie
Krzysztof Włodarczyk nie dał się dotąd poznać jako wymarzony kandydat na stałego partnera. Wręcz przeciwnie, zobowiązania rodzinne traktował do niedawna raczej z przymrużeniem oka. Tym większy szok wzbudziły jego słowa i zachowanie podczas rozmowy z ekipą „Dzień Dobry TVN”. Bokser zaskoczył dojrzałością, o którą mało kto go podejrzewał.
Krzysztof Włodarczyk do tej pory równie dobrze, jak ze swoich osiągnięć sportowych, znany był z burzliwego życia prywatnego.
Bokser ma troje dzieci, a relacje z ich mamami układają się różnie. Na szczęście przynajmniej najmłodsza córka ma szanse wychować się w pełnej rodzinie. Jak wyraźnie wynika z materiału, nakręconego właśnie przed ekipę „Dzień Dobry TVN”, w życiu i wartościach Włodarczyka zaszły szokujące zmiany.
Włodarczyk, żeby dowieść, jak bardzo zmieniło się jego życie, zaprosił kamery do swojego aktualnego gniazdka, które dzieli z obecną ukochaną, Karoliną Olszewską i córką, pięcioletnią Marysią.
Początki związku nie były łatwe, bo Włodarczyk musiał przenieść się na jakiś czas do zupełnie innej placówki, w wyniku złamania zakazu prowadzenia pojazdów. Jak wspominał bokser w programie śniadaniowym TVN-u:
"To było bardzo, bardzo ciężkie dla nas. Żałuję każdej sekundy spędzonej w zamknięciu, bo, można powiedzieć, że to tak, jakbyś jechał samochodem, pociągiem, czymkolwiek i wyrzucał dane pieniądze, dany czas, dane emocje i rzeczy, które tak naprawdę nie są do zwrócenia: tęsknota za wszystkim, czas który ucieka ci bez rodziny, dzieci które dojrzewają bez ojca".
Włodarczyk dochował się trojga dzieci, spośród których Marysia jest najmłodsza. Mamą najstarszego syna jest jedyna, póki co, żona boksera, Małgorzata Babilońska.
Włodarczyk lubił podkreślać w wywiadach, że łączyło ich raczej szorstkie uczucie. W rozmowie z „Galą” sprecyzował, jak potraktowałby żonę, gdyby podejrzewał ją o niewierność. Wobec siebie był znacznie bardziej wyrozumiały, czego następstwem było przyjście na świat Zuzi.
W międzyczasie Włodarczyk rozmyślił się w kwestii ojcostwa i oskarżył kochankę o to, że zaszła z nim w ciążę po to, by nie musieć już nigdy chodzić do pracy.
Nie wziął też sobie do serca sądowego wyroku w sprawie alimentów i ogłosił, że będzie płacił tylko tyle, ile uzna za stosowne. W odpowiedzi Magdalena Radomska zagroziła postępowaniem komorniczym i odebraniem mu praw rodzicielskich. Jak z perspektywy czasu ocenia bokser:
„Pewne rzeczy wynikały też z mojej, niestety, głupoty. I chyba musiało się tak skończyć, że dzisiaj jestem dużo twardszy, ale jestem miękki, jeśli chodzi o dzieci”.
Rzeczywiście, przynajmniej jeśli chodzi o relacje z żoną i najstarszym dzieckiem, udało się je naprawić. Babilońska wraz z synem, Cezarym, pojawiła się nawet na nagraniu.
Najwyraźniej kibicuje byłemu mężowi na nowej drodze życia. Jak ujawnił Włodarczyk:
"Mieliśmy moment burzliwy, usiedliśmy sobie, porozmawialiśmy, ustalaliśmy pewne rzeczy i wygładziliśmy wszystkie nierówności, by to funkcjonowało, jak należy".
Na szczęście z czasem udało się zbudować szczęśliwą patchworkową rodzinę. Jak przyznaje Babilońska, wymagało to wielu kompromisów:
„Staramy się zachowywać wszyscy normalnie. Nie jesteśmy ideałami i wcale do tego nie dążymy”.
Zobacz też:
Krzysztof Włodarczyk długo ukrywał trzecie dziecko. Dlaczego?
Krzysztof Włodarczyk szykuje się do rozwodu
Krzysztof Włodarczyk: Rzadko który sportowiec mądrze inwestuje