Włodzimierz Szaranowicz nie potrafił powstrzymać się od komentarza. Jednoznacznie ocenił Przemysława Babiarza
Po tym jak zarząd Telewizji Polskiej zdecydował się zawiesić Przemysława Babiarza w obowiązkach pracownika i odsunąć go od komentowania trwających właśnie Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, w mediach zawrzało. Teraz głos postanowił zabrać redakcyjny kolega spikera - Włodzimierz Szaranowicz. Słynny dziennikarz sportowy jednoznacznie ocenił całą sytuację.
Afera wokół kontrowersyjnych słów Przemysława Babiarza zaczęła zataczać coraz szersze kręgi. Po tym jak słynny dziennikarz podczas transmisji inauguracyjnej Igrzysk Olimpijskich w Paryżu w dość osobliwy sposób zinterpretował słowa piosenki "Imagine" Johna Lennona, która rozbrzmiała nad Sekwaną, włodarze Telewizji Polskiej postanowili... zwiesić dziennikarza i odsunąć go od dalszego komentowania IO.
"Wzajemne zrozumienie, tolerancja, pojednanie - to nie tylko podstawowe idee olimpijskie, to także fundament standardów, którymi kieruje się nowa Telewizja Polska. Nie ma zgody na ich łamanie. Informujemy, że po wczorajszych skandalicznych słowach Przemysława Babiarza, został on zawieszony w obowiązkach służbowych i nie będzie komentował zmagań podczas Igrzysk Olimpijskich" - przekazano w oficjalnym komunikacie.
Aferę komentuje coraz więcej przedstawicieli świata mediów i show-biznesu. Na temat tego, co stało się po otwarciu igrzysk zdążył wypowiedzieć się już Wojciech Mann, Tomasz Lis, a nawet gwiazdor "M jak miłość" - Rafał Mroczek.
W obronie Przemysława Babiarza stanęli także sportowcy oraz pracownicy TVP Sport, którzy domagają się uszanowania "odmienności jego poglądów" i przywrócenia go do pełnienia obowiązków komentatora podczas igrzysk olimpijskich.
Teraz głos w całej sprawie zabrał też inny legendarny spiker znany widzom Telewizji Polskiej - Włodzimierz Szaranowicz.
W rozmowie z tygodnikiem "Wprost" słynny ekspert sportowy postawił sprawę jasno.
"Wszystkie te podchody muszą się zakończyć. Nie wyobrażam sobie, by nie wrócił do komentowania. Musi wrócić do TVP" - ocenił jednoznacznie.
75-letni dziennikarz w trakcie swojej wieloletniej kariery niejednokrotnie współpracował z Przemysławem Babiarzem. Nic więc dziwnego, że postanowił wesprzeć swojego kolegę po fachu.
"Znam go od początku kariery, całe życie pracowaliśmy razem, w pełni się uzupełniając. Niewątpliwie jest autorytetem w swojej dziedzinie, jednak każdy autorytet musi otrzeć się o taką sytuację, by się uodpornić" - podsumował Włodzimierz Szaranowicz.
Zobacz też:
Nie tylko Przemysław Babiarz. Jego los podzielił komentator Bob Bollard
Przemysław Babiarz zawieszony w TVP Sport. Dziennikarze stacji reagują
Słowa Babiarza na igrzyskach wywołały burzę. Ona stanęła w jego obronie