Wnuk królowej Elżbiety zdradza szczegóły jej stanu na pogrzebie Filipa. „Najtrudniej było jej nie przytulić"
Brytyjska rodzina królewska w kwietniu pożegnała swojego najstarszego członka – księcia Filipa, męża królowej Elżbiety. Jego pogrzeb miał charakter wojskowy ale też kameralny, obecna była wyłącznie bliska rodzina. Mimo to, przebieg ceremonii był transmitowany na całym świecie, a miliony ludzi myślało tylko o jednym – o obrazie smutnej staruszki, która może i jest królową, ale właśnie pożegnała męża po ponad 70 latach razem.
Królowa w trakcie mszy pogrzebowej siedziała sama w nawie, co było spowodowane obostrzeniami związanami z pandemią. Nikt jej nie trzymał za rękę, ani nie obejmował. Okazuje się, że niemożność okazania wsparcia była dla jej krewnych bardzo trudna.
- powiedział najstarszy wnuk królowej, Peter Phillips w rozmowie z BBC.
- wspominał dziadka syn księżniczki Anny.
Peter Phillips to syn księżniczki Anny, córki królowej i księcia Filipa, jest najstarszym wnukiem monarchini i zajmuje 16. miejsce w kolejce do tronu, chociaż nie nosi on żadnego tytułu szlacheckiego z powodu decyzji swoich rodziców.
Phillips nie jest też oficjalnym członkiem rodziny królewskiej, a więc nie musi reprezentować monarchii w trakcie oficjalnych wydarzeń. W czasie pogrzebu księcia Filipa szedł w kondukcie pogrzebowym pomiędzy kuzynami, księciem Williamem i Harrym, jak nakazywała dworska etykieta. Wnuk królowej ma dwie córki: 11-letnią Savannah i 9-letnią Islę.
W rozmowie z brytyjską telewizją przyznał, że jedynym plusem pandemii było to, że jego córki mogły spędzić więcej czasu z królową.