Wojciech Błach: Teraz czas na drugie dziecko?
Wojtkowi Błachowi chyba w końcu zaczęło mu się układać. Do trzech razy sztuka?
Wydaje się, że wszystko, co najgorsze w życiu Wojciecha Błacha (44 l.), aktora seriali "Na Wspólnej" i "Pierwsza miłość", dawno już za nim.
Teraz znowu zasypia i budzi się szczęśliwy. Kocha i jest kochany. 14 maja poprowadził do ołtarza swoją wielką miłość – Agnieszkę.
Wesele odbyło się w gronie najbliższych w Pomiechówku, w domu weselnym Zacisze, należącym do Anny Korcz (47 l.), z którą pan Wojciech od dawna się przyjaźni.
Przyjaciele życzyli mu najlepszych chwil w życiu, bo do tej pory nie układało mu się z partnerkami…
Znajomi aktora uważają, że zasługuje na szczęście jak mało kto. W uczuciach zawsze był wierny i lojalnie oddany. Jest też wspaniałym ojcem.
Kiedy więc dwa lata temu matka jego syna Bruna (5 l.) oświadczyła mu, że odchodzi, jego świat runął. Bo dobrze pamiętał sylwestrową noc sprzed lat, kiedy pierwsza żona powiedziała mu to samo.
Po rozwodzie zamknął się w sobie, rzucił w wir pracy. Nie sądził, że kiedykolwiek jeszcze zaufa jakiejś kobiecie. Zaufał.
Zakochał się w koleżance po fachu. Kiedy urodził im się syn, byli tak pewni swej miłości, że nie chcieli brać ślubu. I wtedy pojawił się inny mężczyzna.
Kryzysu nie udało się pokonać. Aktorka odeszła. I szybko wyszła za mąż…
Wojciech znowu leczył rany po kolejnym rozstaniu. A później pojechał w długą podróż do Japonii. Okazało się, że nie był tam sam. Jego serce skradła urodziwa kelnerka z włoskiej restauracji w centrum miasta, gdzie często wpadał na lunch. Zamieszkali razem, a aktor publicznie wyznał, że jest zakochany i gotowy do założenia rodziny.
"Każda zmiana w życiu prowadzi do lepszego" – powiedział wtedy. I dodał, że planuje powiększenie rodziny.
"Za optymalny model rodziny uważam dwa plus trzy. Dopiero przy trzecim dziecku można zwolnić tempo" – oświadczył.
Teraz te plany może śmiało wprowadzać w życie. Jest w idealnym momencie. Może zagwarantować rodzinie bezpieczeństwo i dobrobyt, bo ostatnio w zawodzie wiedzie mu się świetnie.
"Kiedy rodzi się dziecko, Pan Bóg daje pracę" – mówi z optymizmem. A to oznacza początek zmian w jego życiu. Tym razem na lepsze…