Wojciech Gola: czeka go poważny zabieg. „Będę miał spokój na 5 lat”
Wojciech Gola (34 l.), były uczestnik „Warsaw Shore”, a obecnie sportowiec i współzałożyciel Fame MMA, cierpi na napadowe migotanie przedsionków. W takich przypadkach lekarze zalecają zabieg ablacji. Gola przeszedł już jedną i właśnie decyduje się na kolejną, która może definitywnie rozwiązać jego problem.
Wojciech Gola zaistniał w show biznesie dzięki reality show „Warsaw Shore. Ekipa z Warszawy”.
Od tamtej pory znacznie spoważniał, a swoją obecną karierę buduje głównie na sporcie. Ma zresztą do tego odpowiednie wykształcenie: jest absolwentem Akademii Wychowania Fizycznego im. Eugeniusza Piaseckiego w Poznaniu, gdzie zrobił magisterium na kierunku Turystyka i Rekreacja.
Jego pasją jest jazda na rowerze, którą uprawiał wyczynowo, startując w zawodach, póki na przeszkodzie nie stanęły kłopoty zdrowotne.
W 2018 roku wraz Michałem „Boxdelem” Baronem, Krzysztofem Rozparą i Rafałem Pasternakiem założył Fame MMA, specjalizującą się w organizacji gal freak fight. Kontrakt zapewnia Goli 20 proc. zysków z każdego wydarzenia, co zapewnia mu status milionera i godziwe utrzymanie jego dwóm ocelotom.
Mogłoby się wydawać, że człowiek prowadzący taki tryb życia powinien być okazem zdrowia. Niestety Gola, jak sam ujawnił w show Kuby Wojewódzkiego, zmaga się z problemami kadriologicznymi.
Cierpi na napadowe migotanie przedsionków. Jest to rodzaj arytmii, objawiającej się szybkim, niemiarowym biciem serca, często powodującym uczucie kołatania w klatce piersiowej. Takie epizody mogą trwać od kilku minut do nawet 7 dni.
W takich sytuacjach lekarze zalecają zabieg ablacji, czyli wytworzenie w sercu drobnych blizn, które mają zatrzymać przewodzenie nieprawidłowych sygnałów elektrycznych w sercu. Można to zrobić operacyjnie lub za pomocą specjalnej eletrody.
Gola ujawnił, że ma już za sobą taki zabieg i planuje następny, który być może rozwiąże jego problem raz na zawsze. Jak wyznał w programie Wojewódzkiego:
"Po śmierci taty zacząłem się gorzej czuć. Byłem zmęczony, nie wiedziałem, co to może być. Po powrocie z wakacji nie mogłem złapać oddechu. Rano pojechałem do szpitala i okazało się, że cierpię na napadowe migotanie przedsionków. Jeśli zrobię kolejną ablację, to mogę mieć spokój na kolejne 5 lat albo do końca życia, więc warto".
Zobacz też:
Wojtek Gola we łzach mówi o śmierci ojca: "Nie zapomnę do końca życia"