Wojciech Mann miażdży polityków. Uprzejmie, lecz dosadnie
Wojciech Mann (73 l.) od dwóch miesięcy nie zaglądał na Facebooka. Za to jak już zamieścił tam wpis, to od razu stało się o nim głośno. Skąd to zamieszanie?
Wojciech Mann przez minione 2 miesiące stronił od Facebooka. Pojawił się tam z powrotem 14 listopada i to od razu z hukiem. Dziennikarz postanowił żartobliwie wytłumaczyć się ze swojej nieobecności. Jak przewrotnie zasugerował, powodem była refleksja, że jego stonowany sposób wypowiedzi nie pasuje do obecnych czasów ani mody panującej ostatnio w mediach, a wyznaczanej przez polityków.
Jak dał do zrozumienia Mann, powodem jego nieobecności była obawa, że zanudzi czytelników swoimi wpisami dalekimi od mocnych słów jakimi ostatnio szafowali Ryszard Terlecki, Marek Suski, czy doradca Andrzeja Dudy. Mann cierpliwie tłumaczy, że ponieważ nie ma w zwyczaju używania tak mocnych określeń, to nie jest pewien, czy w ogóle przysługuje mu status celebryty:
Jak szybko dali Mannowi do zrozumienia internauci, jego wyważone wypowiedzi nadal cieszą się uznaniem. W ciągu 16 godzin jego post polubiło ponad 30 tys. osób, a 1,2 tys, udostępniło go innym. Wygląda na to, że dziennikarz może pozbyć się swoich obaw, a ma ich wiele. Jak wyznał w podsumowaniu swojego wpisu:
Zobacz też:
Daria Zawiałow w nietypowej stylizacji na gali MTV
Weronika Rosati pochwaliła się zdjęciem z mamą
Ponad 300 tysięcy przedwczesnych zgonów. Polska w niechlubnej czołówce
***
Więcej newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym INSTAGRAMIE Pomponik.pl