Wojciech Mann nagle ostro przemówił o Sierockim: "Nie rozpaczałbym, gdyby zniknął"
Duże przetasowania w TVP od początku budziły pewne wątpliwości i kontrowersje, ale chyba żadna zapowiedź usunięcia nie wywołała tak powszechnego sprzeciwu, jak ta dotycząca Marka Sierockiego. Wieloletni pracownik "Teleexpressu" ostatecznie nie wróci już do kultowego programu, ale nadal będzie współpracować z publicznym nadawcą. Wśród obrońców Sierockiego znalazł się początkowo również Wojciech Mann. Czy po ostatnim ogłoszeniu zmienił zdanie?
Wojciech Mann i Marek Sierocki to dwie postaci jednoznacznie kojarzące się z muzyką w Telewizji Polskiej. Pierwszy zasłynął wieloletnim prowadzeniem "Szansy na sukces", a drugi od dawna komentował branżowe nowości w trakcie "Teleexpressu". Oprócz tego obu panów dzieli jednak wiele, choćby zaangażowanie w sprawy społeczno-polityczne. Mann pożegnał się z publicznym radiem i telewizją już wiele lat temu w aurze skandalu, więc obecnie w żadnym wypadku nie pali się do powrotu na stare śmieci. Z kolei Sierocki stracił posadę w TVP dopiero po zeszłorocznej zmianie władzy.
Nieoficjalna z początku informacja o pozbyciu się Marka Sierockiego przez nową ekipę wywołała falę krytycznych komentarzy ze strony internautów. Wracający po latach do prowadzenia serwisu Maciej Orłoś osobiście nie miał jednak wątpliwości, że nie było innego wyjścia. Nieco niespodziewanie po przeciwnej stronie spektrum znalazł się natomiast Wojciech Mann. Legendarny radiowiec podkreślił swój niezbyt pozytywny stosunek do muzycznego gustu kolegi po fachu, lecz samo zwolnienie z "Teleexpressu" odebrał jako decyzję absolutnie niewłaściwą:
"Nagle odniosłem wrażenie, że nowa miotła robi zamach typu 'z brzytwą na poziomki'. Czyżby niedawne obyczaje były aż tak zaraźliwe?" - zastanawiał się za pośrednictwem Facebooka.
Niedługo później doszło do nagłego zwrotu akcji ws. Marka Sierockiego. Z Woronicza zaczęły dochodzić wieści, jakoby dziennikarz faktycznie miał opuścić "Teleexpress", ale z samą TVP się nie pożegnać. Wręcz przeciwnie, na spotkaniu z (powołanym przez wprowadzeniem likwidatora) prezesem TVP Tomasze Sygutem ustalono, że Sierocki otrzyma zupełnie nowy program rozrywkowy.
Sam zainteresowany w odpowiedzi do Wirtualnych Mediów skwitował to krótko: "Będzie coś nowego. Mam taką zasadę, że nic nie komentuję na swój temat".
W najnowszym wywiadzie udzielonym "Faktowi" Wojciech Mann odniósł się do zmian w TVP i swojego ewentualnego powrotu na Woronicza. Jednym z poruszonych wątków była też sytuacja Marka Sierockiego. Będący wręcz legendą radiowej Trójki po części powtórzył, a po części wyjaśnił swoje wcześniejsze stwierdzenia. Zaznaczył też, czy z Sierockim znają się w ogóle na stopie osobistej. "Znamy się, ale nie tak bardzo blisko. Byliśmy odlegli, zarówno pod względem smaku i gatunku muzyki, jak i miejsc, w których występowaliśmy" - wyjaśnił Mann.
Jak się okazuje, krytykę dziennikarza należało bardziej odczytywać jako sprzeciw wobec praktyce "wycinania" poprzedniej ekipy. A mniej jako obronę samego Marka Sierockiego. Przyszłość byłego prezentera "Teleexpressu" w tej czy innej telewizji Wojciecha Manna podobno wcale nie zajmuje:
"Nigdy nie byłem zwolennikiem estetyki Marka Sierockiego i jego występów. Natomiast zastanawiałem się, czy od razu trzeba wykosić wszystkich? To była moja osobista uwaga. W przypadku Marka Sierockiego i jego bardzo długiego stażu w telewizji to ani nie rozpaczałbym, gdyby zniknął, ani nie będę w euforii, jak będzie nadal występował" - podsumował 75-latek.
Zobacz też:
Wojciech Mann krytycznie skomentował sens powrotu "Szansy na sukces"
Nagłe wieści na temat Artura Orzecha prosto z TVP. Sierockiemu pójdzie w pięty
Mann zareagował na plotki o poważnych problemach zdrowotnych. Oto co mu dolega