Wojciech Mann srogo o ostatnich wydarzeniach. "Zalewa nas lawina szlamu"
Wojciech Mann podsumował mijający rok i nie miał pozytywnych spostrzeżeń. Stwierdził, że nie chce być "monotonnym i narzekającym dziadem" i że ma dość ganienia w kółko "jakiegoś kolejnego durnego ministra czy szefa policji, który wysadza się w powietrze". Dziennikarz ma jednak nadzieję, że nadchodzący rok będzie lepszy.
Wojciech Mann słynie ze szczerości i nigdy nie ukrywa, co sądzi na temat bieżących wydarzeń. Dziennikarz, związany przez pół wieku z radiową Trójką, już wielokrotnie krytycznie wypowiadał się na temat mediów i niektórych decyzji rządu.
Tym razem Mann udzielił wywiadu dla Onetu i przyznał, że jest już zmęczony... Prowadzący "Szansę na sukces" ma dość wiecznego narzekania na rząd i ganienia polityków. Wspomniał też o ostatnim incydencie, w którym brał udział szef policji.
"Nie chcę być monotonnym, narzekającym na PiS dziadem, bo byłem wielokrotnie i to nic nie zmienia. Myślę, że ci, którzy zaglądają na mojego Facebooka, mniej więcej znają moje poglądy. Mam w kółko ganić jakiegoś kolejnego durnego ministra czy szefa policji, który wysadza się w powietrze? Już mam trochę tego dosyć" - powiedział Wojciech Mann.
Wojciech Mann odniósł się również do współczesnych celebrytów-influencerów, którzy pokazują w mediach społecznościowych swoje życie prywatne, tylko po to, by zarobić lub zyskać większą popularność.
Dziennikarz nie patyczkował się i mówił, że "zalewa nas lawina szlamu, niekompetentnych ludzi". Dodał, że chciałby jednak być częścią mediów społecznościowych, ale od razu zaznaczył, że nie ma natury człowieka, który pokazuje, "jakie sobie kupił spodnie albo gdzie był na wakacjach".
"Muszę więc znaleźć sobie jakiś modus vivendi, żeby te moje strony trochę odżyły, będąc tylko moimi" - przyznaje w rozmowie z Onetem.
Mann nie kryje, że "pajacowanie", które wszędzie widzi, w ogóle go nie interesuje. "Wolałbym, żeby przynajmniej ktoś się uśmiechnął, jak coś przeczyta, a nie tylko popatrzył na mnie jak na celebrytę" - wyznał.
Mimo wszystko Wojciech Mann ma nadzieję, że nadchodzący rok przyniesie zmiany. Ciągle wierzy w ludzi i w to, że podejmą, jego zdaniem, odpowiednie decyzje. Nie kryje jednak, że z przerażeniem przeczytał ostatni sondaż:
"Ona jest we mnie i powoduje, że chodzę, myślę, mówię i funkcjonuję. Gdyby mi ją odebrano zupełnie, to może bym w ogóle przestał funkcjonować, bo ciągle wierzę, że jednak są ludzie, którzy widzą ten cały cyrk i się go pozbędą. Dlatego z przerażeniem przeczytałem niedawno sondaż, w którym w czołówce największego zaufania są prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki. To jest po prostu niewiarygodne".
***
Zobacz także:
Mel C nie miała litości. Kilka dni przed sylwestrem odwołała występ w TVP! Namówili ją widzowie
Kamiński zmarł otoczony rodziną. To w tym domu w Józefowie spędził ostatnie chwile życia
Teresa Lipowska o wdowie po Kamińskim. "Jakaś koszmarna sprawa, jakiś szok"