Wojciech Młynarski zmarł 6 lat temu. Wzruszające słowa Agaty w rocznicę: "Rozmowa była ratunkiem. Jest cisza"
Wojciech Młynarski zmarł 15 marca 2017 roku po długiej i ciężkiej chorobie. Artysta zawsze słynął z wyjątkowej przenikliwości, z jaką diagnozował otaczającą go rzeczywistość. W życiu prywatnym płacił za to wysoką cenę, jednak jego twórczość nadal sprawia przerażająco uniwersalne wrażenie.
Wojciech Młynarski, poeta, reżyser, satyryk, autor tekstów piosenek, należący do ścisłej czołówki najwybitniejszych twórców powojennego kabaretu literackiego, przez większość życia zmagał się z chorobą afektywną dwubiegunową. Powodowane nią gwałtowne zmiany nastrojów wytyczały rytm życia jego i całej rodziny.
W swojej książce „Moja wizja” najstarsza córka artysty, Agata Młynarska ujawniła, że dopiero w dorosłym życiu, dzięki psychoterapii zrozumiała, że jej tata wyrażał uczucia inaczej niż większość ludzi.
Jak wspominała siostra artysty, Barbara Młynarska-Ahrens, bardzo cierpiał, miał długotrwałe okresy bezsenności, aż wreszcie trafił do psychiatry, który przekonał go do leczenia. Warto pamiętać, że były to czasy, gdy choroby o podłożu psychologicznym czy neurologicznym uważane były za wstydliwe.
Chociaż talent Młynarskiego okupiony był wyniszczającą chorobą, jego przenikliwość i zdolność postrzegania rzeczywistości bez filtrów, niedostępna większości ludzi, przesądziły o formacie jego twórczości. Pisane przez niego teksty, chociaż powstały lata temu, nie tracą na aktualności. Uniwersalność błyskotliwych obserwacji Młynarskiego doceniają ludzie z różnych pokoleń. Jego wielkim fanem jest Maciej Maleńczuk, który w 2017 roku wydał płytę „Maleńczuk gra Młynarskiego”.
Schyłkowe lata życia Wojciech Młynarski spędził w szpitalach i Domu Artystów Weteranów w Skolimowie. Jak wspominała jego siostra Michała Ostrowskiego „Młynarski. Światowe życie”:
"Odchodził, był coraz bardziej milczący. Coraz mniej go było w życiu…”
Zmarł 15 marca 2017 roku w Warszawie, na 11 dni przed swoimi 76. urodzinami.
W 6. Rocznicę śmierci taty Agata Młynarska podzieliła się na Facebooku wruszającym wspomnieniem:
"Upodobał sobie marzec. Urodził się i odszedł na przedwiośniu. 'Przedwiośnie' to była także jedna z jego ulubionych powieści. Nie wierzył w szklane domy. Wierzył w pracę u podstaw i tak też traktował swoją twórczość, nazywając ją pracą rzemieślniczą. Mawiał, że natchnienie miewa w godzinach pracy (…). Każda z jego piosenek o Polsce jest niezmiennie, niestety przerażająco aktualna. (…) Każde z jego słów niesie refleksję i pocieszenie dla spragnionych oddechu wolności i humoru umysłów".
Swoją refleksję zilustrowała fragmentem tekstu Młynarskiego „Co by tu jeszcze (spie***yć panowie)…” i zakończeniem, przez które przebija tęsknota:
"Nie ma Cię Tato już 6 lat. Rozmowa była ratunkiem. Jest cisza".
Zobacz też:
Agata Młynarska mówi o chorobie ojca i wyznaje: "Jestem DDD"
Robert Janowski wyda niepublikowane utwory W. Młynarskiego. "Tylko ty możesz to zaśpiewać"