Wojciech Pszoniak nie żyje. Ujawniono treść ostatniego telefonu
Wojciech Pszoniak zmarł 19 października w wieku 78 lat. Przyjaciel aktora Daniel Olbrychski wraz z żoną ujawniają, czego dotyczyła ich ostatnia rozmowa.
Aktor w ostatnim czasie zmagał się z chorobą nowotworową. Bardzo cierpiał. Miał jednak wsparcie żony Barbary, która była przy nim do samego końca. Zmarł w szpitalu.
Przyjaciela wspomina Daniel Olbrychski, który spotkał się z nim na planie filmu "Ziemia obiecana".
Jak mówi, z Pszoniakiem w ostatnim czasie było "bardzo źle". Mimo to aktor miał nadzieję, że uda mu się wygrać z chorobą i dożyć osiemdziesiątki.
"Wiedzieliśmy, że jest chory (...). Był jak John Wayne, który też walczył z nowotworem. Tak samo, jak ten słynny kowboj, miał nadzieję, że skoro zawsze wygrywał, tak się stanie i tym razem. No, niestety nie udało się ani kowbojowi, ani mojemu przyjacielowi" - mówi Daniel Olbrychski na łamach "Faktu".
O ostatnich słowach Wojciecha Pszoniaka opowiada z kolei Krystyna Demska-Olbrychska.
Małżonka Daniela Olbrychskiego zdradza, że zmarły przyjaciel miał psa, który podtrzymywał go na duchu i pomagał znosić chorobę. Ostatnia rozmowa dotyczyła właśnie ukochanego czworonoga.
"Kilka tygodni temu Wojtek zadzwonił do mnie, prosząc o kontakt do dobrego fryzjera dla pieska. To takie codzienne, ale ważne dla nas sprawy. Wojtek bardzo kochał swojego yorka Hebanka. Zaznaczył, że jest bardzo wymagający. Później zadzwonił i podziękował za panią Dorotę, którą mu poleciłam" - opowiada Demska-Olbrychska w "Fakcie".
"To była ostatnia nasza osobista rozmowa. Ale cały czas śledziliśmy, co się u niego dzieje i kontaktowaliśmy się z Basią, mając nadzieję, że przyjdą dobre wiadomości".
Demska-Olbrychska uważa, że Wojciech Pszoniak był "jednym z najciekawszych aktorów nie tylko Polski i Europy, ale też świata".
"Razem z jego śmiercią ubywa każdego z nas" - kończy Daniel Olbrychski.