Reklama
Reklama

Wojciech Szczęsny ma starszego brata. Jan jest do niego bardzo podobny i też marzył o światowej karierze bramkarza!

Wojciech Szczęsny (32 l.) został okrzyknięty bohaterem, po tym, jak nie tylko obronił karnego strzelanego przez jednego z lepszych piłkarzy na świecie, ale również zacięcie bronił bramki podczas spotkania z Argentyną. Jego formą zachwycają się fani, których interesują również informacje na temat życia sportowca. Publika w szczególności chce wiedzieć, kim jest starszy brat Wojtka, Jan!

Wojciech Szczęsny od kilku dni jest na ustach Polaków. Bramkarz zasłynął podczas meczu z Argentyną, gdy obronił karnego strzelanego przez Messiego, a także wykazał się taktyką, sprawnością i zręcznością przez trwanie całej rozgrywki. To właśnie m.in. dzięki jego obronie biało-czerwoni awansowali i pierwszy raz od 36 lat wyszli z grupy podczas mundialu.

Reklama

Osobą Wojtka zainteresowała się prasa i fani, a obserwatorów najbardziej interesuje życie osobiste 32-latka. Bramkarz pochodzi ze sportowej rodziny. Jego ojciec Maciej również był bramkarzem, który w latach 1991-1996 był reprezentantem Polski.

Bohater meczu z Argentyną miał również siostrę Natalię, która zmarła, gdy miała zaledwie dwa lata. Jak się okazuje, również jego starszy brat ma talent sportowy i chciał zostać bramkarzem.

Kim jest Jan i co dziś robi?

Wojciech Szczęsny ma starszego brata. Jan jest do niego bardzo podobny i też marzył o światowej karierze bramkarza!

Jan Szczęsny urodził się w 1987 roku i również jest fanem piłki nożnej. 35-latek w przeszłości chciał podbić świat futbolu i to jego uznawano za bardziej utalentowanego bramkarza, jednak kontuzja przekreśliła jego marzenia o światowej karierze.

"Zahamowały mnie kontuzje. Trzy lata nie grałem w piłkę. Zerwałem w barku wszystkie wiązania, wszystkie przyczepy, mięśnie. To było jeszcze w Gwardii Warszawa podczas obozu w Giżycku. Źle spadłem na ziemię, połamałem bark. Po drugiej operacji usłyszałem, że jak dalej będę grał w piłkę, to moja ręka może stać się całkowicie niesprawna i nie będę mógł podnieść nią nawet szklanki z herbatą. Jak to wyszczekany Szczęsny, bo my wszyscy jesteśmy wyszczekani, odparłem, że do herbaty mam jeszcze drugą rękę. Niestety, jest coś takiego jak pasja i ja nie odpuszczam, choćby nie wiem, co się działo [...] Druga kontuzja to efekt motocyklowego wypadku. Nie, nie jestem fanem ścigaczy. Mam największy z możliwych motocykl turystyczny. Też się nie zraziłem wypadkiem. Mam zamiar objechać całą Europę [...] Brat Wojtek nie może. Jako gracz Arsenalu ma odpowiedni zapis w kontrakcie" - wyznał w 2011 roku w rozmowie z portalem "gol24.pl".

Jan nie zrealizował swoich planów, jednak jest wielkim kibicem brata i trzyma za niego kciuki. Po meczu z Argentyną ocenił jego dokonania i przyznał, że Wojtek bardzo dojrzał.

"Widać, że brat dojrzał mentalnie. Jak wychodziły mu te turnieje, to wszyscy dobrze wiemy. Od pewnego czasu emanuje jednak spokojem i pewnością siebie, która później przekłada się na drużynę. Idealne miejsce i idealny moment na udowodnienie swojej wartości" - powiedział w "Strefie kibica - Mundial".

Wojciech i Jan Szczęsny mają ze sobą niezwykłą relację

Nie da się ukryć, że synowie Macieja bardzo się wspierają i mają ze sobą świetny kontakt. Pomimo tego, że 35-latek miał kontuzję, która przekreśliła jego karierę w sporcie, to pogodził się z losem i już nie zazdrości bratu.

"Mam wrażenie, że dla mnie, jeśli chodzi o wyjazdy zagraniczne, to czas minął. Mam już 24 lata. Już nie jestem zazdrosny, chociaż to w pewnym momencie było naturalne, bo przecież to kiedyś o mnie mówiono, że mam większy talent, że ja zawojuję Europę. W tym momencie, kiedy przytrafiła mi się ta kontuzja, Wojtek trafił do Arsenalu. Byłem zdołowany. Czułem to tak, jakby brat zgarnął mi tę szansę. Ale oczywiście nie miałem do niego pretensji. Skoro ja mógłbym, a on może, to wolę wybrać tę drugą opcję i się z niej cieszyć. Ale próbuję. Muszę jednak skończyć studia, zacząłem mieszkać sam, podjąłem pracę. Trenuję bramkarzy. To mnie kręci. Z gry w piłkę na razie nie jestem w stanie się utrzymać" - przyznał 11 lat temu.

Jak sam stwierdził, duża część osób myli go z młodszym i popularniejszym bratem, a to dla tego, że ten jest do niego niezwykle podobny.

"W Anglii Jens Lehmann przywitał się ze mną, myśląc, że jestem Wojtkiem. W Warszawie na Starym Mieście obcokrajowcy proszą mnie często o autograf. Nawet kilka rozdałem. Na Krakowskim Przedmieściu, gdzie jest bardzo dużo obcokrajowców, nie dają się odwieźć od tego, że nie jestem Wojciechem, tylko jestem jego starszym bratem, więc jak już bardzo nalegają to tak, zrobię sobie zdjęcie i odpiszę dla świętego spokoju" - zażartował w wywiadzie dla "gol24.pl".

Starszy z braci wyjawił, że z Wojtkiem mają mocne charaktery, ale pomimo różnic i spięć łączy ich silna więź.

"Dzisiaj kontakt z Wojtkiem bywa różny. Potrafi przez miesiąc nie odpisać na SMS albo nie odebrać telefonu. A możemy mieć taki tydzień, że codziennie gadamy po 40 minut. Czasami po miesiącu nieodzywania się, dzwoni i rzuca: "Hej, co tam?". "No wiesz, trochę się nie odzywałeś, dużo się wydarzyło". "No, wiem, wiem. Było, minęło. Co tam?". On ma luz" - podkreślił w rozmowie ze "Sport.pl"

Prywatnie Jan nadal jest wielkim miłośnikiem piłki nożnej. Ponadto pasjonuje się wspinaczkami górskimi i w wolnych chwilach uwielbia chodzić na koncerty muzyczne.

Zobaczcie, jak wygląda Jan. Trzeba przyznać, że jest łudząco podobny do Wojciecha!

Przeczytajcie również:

Marina Łuczenko-Szczęsna nie chce być jak Lewandowska? Niebywałe, jak ją podsumowała

Wojciech Szczęsny od razu po meczu zadzwonił do Mariny. Zawodnik nie potrafił powstrzymać łez

"Wyciekło" prywatne wideo. Szczęsny wybuchł płaczem, żona też cała we łzach 

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Wojciech Szczęsny | Katar 2022
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy