Reklama
Reklama

Wojciech Wysocki szczerze o swojej chorobie nowotworowej: Ludzie się odsuwali!

Wojciech Wysocki (61 l.) sporo w życiu przeszedł. Dwukrotnie wygrał walkę z rakiem. Dziś święci triumfy na scenie i cieszy się, że choroba to już tylko wspomnienie...

Aktor w rozmowie z jednym tabloidów powraca do swoich traumatycznych przeżyć z przeszłości.

Kilkanaście lat temu okazało się bowiem, że ma nowotwór. Po serii badań okazało się, że to rak jądra.

W jego sytuacji wielu mężczyzn zapewne załamałoby się, że choroba niszczy ich męskość.

Pan Wojciech na szczęście się nie poddał i zgodził się na operację usunięcia chorego narządu. Dziś przekonuje, że w żadnym wypadku nie pozbawiło go to męskości!

"Nie bójmy się powiedzieć, że facet ma jaja. Ma! Jedno z nich czasem niestety choruje. Mimo że usunięto mi jedno jądro, jestem dzisiaj ojcem 15-letniej pięknej córeczki Rozalii. Można? Można!" - cieszy się aktor w rozmowie z "Faktem".

Reklama

Wysocki zmagał się z chorobą dwukrotnie. Okazuje się, że gorsza od usunięcia "części swojej męskości" była dla niego reakcja otoczenia. Aktor mówi wprost, że bywało naprawdę ciężko!

"Wiele drzwi zamknęło się przede mną. Chciałem dalej pracować, lecz ludzie się odsuwali od osoby chorej. To było bardzo przykre. Mogę śmiało powiedzieć, że przepadło mi z powodu takiego nastawienia kilka ładnych ról" - żali się Wysocki.

Na szczęście dzisiaj aktor znów cieszy się zdrowiem i z powodzeniem gra w serialach i teatrze. 

Jest też wspaniałym dowodem na to, że wcześnie wykryty nowotwór to nie wyrok śmierci!



pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Wojciech Wysocki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy