Reklama
Reklama

Wojciechowska spisała testament

Martyna Wojciechowska (37 l.) - mama czteroletniej Marysi i zdobywczyni Korony Ziemi - choć nieraz otarła się o śmierć, nie zamierza rezygnować ze swojej pasji i niebezpiecznych przygód.

"Mam spisany testament, uporządkowane wszystkie sprawy, chociażby dlatego, że codziennie rano wsiadam za kółko" - mówi "Na Żywo". "Ale nigdy nie zakładam, że na wyprawie coś może mi się stać. Większość wypadków jest spowodowana błędem ludzkim, brawurą, przecenieniem swoich umiejętności. Staram się dobrze przygotować do wyjazdów, tak, by te zagrożenia zminimalizować i bezpiecznie wrócić do dziecka".

Ojcem dziewczynki jest Jerzy Błaszczyk, płetwonurek. Para, choć nie jest już razem, wspólnie wychowuje Marysię na - jak podkreśla podróżniczka - indywidualistkę, podążającą własną drogą.

Reklama

"Wiem, że w jej nieposłuszeństwie i uporze tkwi siła, by postępować po swojemu. Oczywiście jej wolność nie może być nieograniczona. Póki co, to ja wiem, co jest dla niej lepsze, ale z czasem będę dawała jej coraz większą wolność wyboru" - mówi, dodając, że podobnie wychowywali ją jej rodzice.

"Nie łamali mojego charakteru, a przy tym nauczyli mnie konsekwencji w działaniu. Mój tata jest piekielnie pracowity, słowny i odpowiedzialny. Nigdy mnie nie zawiódł. Nie zdarzyło się, aby coś obiecał i tego nie zrobił. Nie pamiętam, żeby sobie odpuszczał. Nie widziałam mojego ojca leniuchującego w łóżku. Wstawał zawsze przede mną, szedł spać po mnie. Zawsze ma coś do zrobienia. Jestem taka sama. Cieszę się, że rodzice pozwalali mi eksperymentować, poznawać świat po mojemu. Dzięki nim jestem rozważną wariatką".


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Martyna Wojciechowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy