Wojciechowska wciąż w złym stanie
Ospałość, osłabienie, gorączka - te objawy, na pozór świadczące o przeziębieniu, postawiły pod znakiem zapytania nie tylko plany zawodowe, ale też... życie Martyny Wojciechowskiej.
- Z początku wyglądało to rzeczywiście na przeziębienie, potem okazało się, że to poważna sprawa - mówi osoba z ekipy realizującej program "Kobieta na krańcu świata".
- Martyna szukała pomocy u wielu lekarzy, ale nikt nie potrafił odkryć przy przyczyny problemu. W końcu okazało się, że ma dwie choroby tropikalne, które wyniszczają jej organizm. Prawdopodobnie złapała je na Borneo, w schronisku dla orangutanów - powiedziała dziennikarzom jej menadżerka.
Sprawa jest o tyle poważna, że pani Martyna wychowuje córeczkę, trzyletnią Marysię i słusznie boi się o to, by jej nie zarazić! Dziennikarka wciąż jest bardzo osłabiona, przyjmuje leki sprowadzane dla niej przez lekarzy z Niemiec...
Zawsze była aktywna: szalała na motorze, zdobywała najwyższe szczyty Ziemi, więc z pewnością i teraz się nie podda. A może to dobry powód, by wreszcie nacisnąć na hamulec?
IK