Wojna trwa. Zamachowscy spędzili wakacje bez dzieci Zbyszka!
Na urokliwej wyspie Zakynthos aktor Zbyszek Zamachowski odpoczywał wraz z małżonką Moniką, jej dziećmi i matką. Nie zabrał za to żadnej z czwórki swoich latorośli.
Choć w kontynentalnej Grecji panuje kryzys i jest niespokojnie, na wyspach życie nadal biegnie idyllicznie. Na letni wypoczynek Zbigniew Zamachowski (54) postanowił więc zabrać rodzinę: żonę, jej dzieci Tomka i Zosię, oraz teściową Barbarę Trzeciak-Pietkiewicz (70).
Wakacje spędzali na trzeciej co do wielkości helleńskiej wyspie Zakynthos. Jej znak rozpoznawczy to urwiste białe klify i leżące pomiędzy nimi zatoczki. Idealne miejsca, by pływać, rozkoszować się słońcem i schować przed okiem ciekawskich...
To ważne, gdy chce się odpocząć od męczącej popularności.
- Razem z Zamachowskimi poleciał Robert Górski z "Kabaretu Moralnego Niepokoju" wraz z rodziną - zdradza "Na Żywo" uczestnik wycieczki.
- Wszyscy zaczęli się dobrze bawić już w samolocie. Po przylocie na wyspę mieszkali w 4-gwiazdkowym hotelu w miejscowości Kalamaki. Wybiera go wielu Polaków, bo jest luksusowy i pięknie położony - opowiada nasz informator.
Jak widać na zdjęciach, zamieszczonych w internecie przez organizatora wycieczek po wyspie, Zamachowscy nie poprzestali na plażowaniu. Mimo upału intensywnie zwiedzali wyspę pod okiem przewodniczki Barbary.
Odwiedzili Zatokę Wraku, Błękitne Groty i wiele innych atrakcji. Zamachowski na facebookowym portalu podziękował za wspaniały wypoczynek. Zastanawiające jest jednak, dlaczego aktor nie zabrał na tak piękne wakacje czwórki swoich dzieci z poprzedniego małżeństwa: Marii (21), Antoniego (18), Tadeusza (16) ani Broni (13). Przecież wydawało się, że latorośle po okresie buntu pogodziły się z jego małżeństwem z Richardson.
Dwa miesiące temu w Krakowie doszło do spotkania Moniki i Zbyszka z jego córkami. Bronia i Marysia stanęły także twarzą w twarz z macochą. Wyglądało na to, że spełnia się marzenie Moniki o patchworkowej rodzinie. Jednak dzieci Zbyszka do Grecji nie poleciały. Jak widać, do rodzinnej sielanki nadal daleko...