Wokalista Just 5 Shadi Atoun i jego niepełnosprawna matka tak potraktowani przez PKP
Shadi Atoun (38 l.), wokalista znany z zespołu Just 5, opublikował wstrząsający wpis na Facebooku dotyczący jego podróży polską koleją. Lekceważenie i znieczulica, z jaką się spotkał, są nie do opisania. Spółka PKP odpowiedziała artyście.
Shadi Atoun chciał ze swoją niepełnosprawną matką (choruje na stwardnienie rozsiane) dostać się z Poznania do Warszawy. Kobieta jeździ na wózku. Wokalista kupił więc bilety na pociąg w okienku, by - jak pisze - mieć pewność, że będzie to specjalny wagon z platformą, która umożliwi mamie wjazd na pokład. Niestety, na miejscu okazało się, że nie tylko żadnej platformy nie ma, ale i obsługa pociągu nie jest specjalnie zainteresowana pomocą i rozwiązaniem problemu.
"Zaplanowałem wycieczķę z Mamą do Warszawy. Mama jest na wózku. Wczoraj kupiłem bilety na pociąg - celowo w okienku, a nie przez internet - by mieć pewność, iż będzie to specjalny wagon z platformą. Pani w okienku zapewniła mnie, że tak właśnie jest (pociąg Euro City Poznań - Warszawa). Konduktor i obsługa pociągu mieli nas w nosie: 'platformy nie mamy, może pan sobie wnieść wózek razem z panią - bo my nie będziemy ryzykować, takie coś się zgłasza telefonicznie'" - usłyszał Shadi Atoun.
Pociąg odjechał bez nich. Wokalista udał się do biura obsługi klienta, by wyjaśnić całą sytuację. Usłyszał tam, że "to się zgłasza wcześniej". Poinformowano go również, że za godzinę jest kolejny pociąg do Warszawy, tym razem z platformą. Atoun musiał jednak kupić nowe bilety.
Gdy pociąg podjechał na peron, wokalista usłyszał od konduktora, że... nie ma platformy.
"Podjeżdża TLK, pytam konduktora o platformę - 'nie mamy!' - odpowiadam: 'wiem, że państwo mają' - zero odpowiedzi, w ostatniej chwili łaskawie pojawia się ze środka pociągu platforma" - relacjonuje Shadi Atoun.
Na pokładzie pociągu na wokalistę i jego mamę czekała kolejna dawka ignorancji ze strony pracowników kolei.
"Wchodzimy, dziękuję i pytam, czy przypomnieć się przed Warszawą - 'jest numer zgłoszenia?', 'Nie!' i koniec rozmowy. Dzwonię na infolinię, otrzymuję nr zgłoszenia - pani mówi, żeby podać ten nr konduktorowi, podaję - odpowiedź: 'nic mnie nie obchodzi, niech se pan dzwoni do Warszawy - tam mają lepszą platformę'. Mówię, że w zgłoszeniu była mowa o platformie, która znajduje się w pociągu - więc co teraz? Odpowiedź poirytowanym głosem: 'nie wiem, zobaczymy'".
Na koniec wokalistka zdradza jeszcze jeden smaczek z podróży polską koleją.
"Jedziemy pociągiem, Mamie słabo, bo oczywiście klima nie działa, a okna nie da się otworzyć. Po kilku telefonach otrzymałem telefoniczne zapewnienie, że jakaś platforma będzie (zobaczymy). Mama ma celowo miejsce przy toalecie dla niepełnosprawnych, ale... do niej nie wejdzie - bo rzucono w niej tą nieszczęsną platformę. Najsmutniejsza w tym wszystkim jest znieczulica pracowników PKP i odpowiedzi typu: 'nic mnie to nie obchodzi', albo brak jakiejkolwiek odpowiedzi i traktowanie nas jak powietrze. Miła wycieczka... Mama jest padnięta i chce się Jej płakać - a ja jestem zwyczajnie zły z powodu bezsilności".
Wokaliście i jego mamie "jakoś" udało się wysiąść w Warszawie. Pod postem można przeczytać również odpowiedź spółki PKP, której... przykro z powodu zaistniałej sytuacji. Co ciekawe, pracownicy zwracają się do mężczyzny jak do kolegi, po imieniu.
"Shadi przykro nam z powodu zaistniałej sytuacji. Faktem jest, że pomoc przy wsiadaniu, wysiadaniu z pociągu lub przesiadaniu się do pociągu skomunikowanego oferowana jest wyłącznie na stacjach, na których obecny jest personel. O potrzebie udzielenia takiej pomocy prosimy poinformować nas co najmniej na 48 godzin przed rozpoczęciem podróży".
W kolejnym poście spółka dodaje, że "codziennie stara się inwestować w podnoszenie jakości usług, w tym w szkolenia dla zespołów konduktorskich".
"Przykro nam, że Shadiego spotkała sytuacja, jaką opisał. Ma oczywiście możliwość złożenia skargi".
***
Zobacz więcej materiałów: