Wolszczak prawie się oszpeciła
Grażyna Wolszczak prowadzi w Polsat Café program "Przychodzi baba do lekarza", w którym wprowadza Polki w świat medycyny estetycznej. Sama też korzysta z zabiegów upiększających. Ostatnio przeżyła prawdziwe chwile grozy...
Jak podaje "Na żywo", Wolszczak zdecydowała się niedawno na peeling laserowy, którego efekt przez długi czas był daleki od zamierzonego.
"Gdy Grażyna wyszła z gabinetu, buzię miała czerwoną jak mak. Przez dwa tygodnie jej skóra złuszczała się do najgłębszych warstw i wyglądało to makabrycznie" - zdradziła tygodnikowi osoba z produkcji programu. Cezary Harasimowicz, partner gwiazdy, był podobno zszokowany!
"Bał się, że skóra nie odrodzi się i Grażyna na zawsze już pozostanie z taką twarzą. Zwłaszcza, że aktorka widziała lepsze efekty u innych pań" - tłumaczył informator magazynu.
Na szczęście po jakimś czasie wygląd Wolszczak zaczął się poprawiać, a ona sama uwierzyła, że warto było zaryzykować - podobno po zabiegu wygląda o wiele młodziej.
"Teraz nawet żartuje, że to dla niej nauczka, aby mężczyzny nie wtajemniczać w swoje sekrety i gdy kiedyś zdecyduje się przeprowadzać na sobie inne eksperymenty, po prostu wyjedzie na samotny urlop. Nie chce, żeby Cezary znów miał problemy z sercem" - mówi jej kolega z programu.