Woźniak-Starak po niebezpiecznej sytuacji rozważa powrót na Mazury. Niepokojące wyznanie dziennikarki
Agnieszka Woźniak-Starak (45 l.) zapowiedziała powrót na Mazury. Życie w Warszawie bardzo ją zestresowało. Wszystkiemu winne zamieszanie, do którego doszło pięć minut przed wejściem na antenę. Co wydarzyło się w życiu znanej dziennikarki i prezenterki?
Agnieszka Woźniak-Starak rozpoczęła dzień z przytupem. Nie dość, że pożyczone przez nią auto zostało niemal zniszczone, to jeszcze spowodowało, że dziennikarka zaczęła zastanawiać się nad przeprowadzką!
Niepokojąca sytuacja miała miejsce chwilę przed wejściem na wizję programu "Dzień Dobry TVN". Dziennikarka szybko musiała podjąć decyzję, czy wejdzie na antenę, czy jednak zrezygnuje z wystąpienia.
W najnowszym wpisie na Instagramie Agnieszka Woźniak-Starak o wszystkim opowiedziała ze szczegółami.
Jak wyznała, szczęśliwie udało jej się znaleźć miejsce do zaparkowania pod studiem programu śniadaniowego, a że znajduje się ono w centrum Warszawy, bywa z tym ciężko.
Bardzo cieszyła się z tego powodu, bo czasu do nagrań zostało niewiele. Wtem pięć minut przed wejściem na antenę podszedł do niej jeden z chłopaków zatrudnionych na planie i wyznał, że... ze śmieciarki spadł kosz - prosto na jej auto. Dziennikarka przeraziła się nie na żarty.
"Przyjeżdżam do pracy, patrzę, a pod samym wejściem do budynku jest miejsce - to się nie zdarza, nie muszę jechać na parking, szczęściara! Dwa kroki i jestem w windzie do studia. Pięć minut przed wejściem na antenę podchodzi jeden z chłopaków pracujących na planie i mówi - Agnieszka... jest taka sprawa, przed chwilą ze śmieciarki, która jechała Hożą wypadł kosz i spadł na twój samochód..." - relacjonowała na Instagramie.
Oprócz wypadku pozostała jeszcze jedna kwestia, która zestresowała dziennikarkę: samochód był pożyczony!
"Po pierwsze, samochód nie jest mój, pożyczyłam. Niedobrze. Bardzo niedobrze. Po drugie, zaraz wchodzimy na żywo, co robić? Rzucić wszystko i gonić śmieciarkę czy ogarnąć program i niczym Scarlett O’Hara pomyśleć o tym jutro? Albo przynajmniej później... I dlaczego nie pojechałam na ten cholerny parking!? Na szczęście okazało się, że kosz spadł obok" - napisała gwiazda.
Swoją wypowiedź dziennikarka podsumowała krótkim, prześmiewczym stwierdzeniem:
"Stresujące to życie w mieście, wracam na Mazury".
Choć Agnieszka raczej żartowała z wyprowadzką ze stolicy, w komentarzach nie zabrakło zaproszeń na spokojnie Mazury! Niektórzy podkreślali zalety np. Giżycka, powołując się na to, że nawet ostatni goście programu pochodzą z tego malowniczego miasta. Ci, którzy nie mieszkają na Mazurach dali znać, że Agnieszka nie jest sama - gdy tylko mają okazję, pakują się w auto i przyjeżdżają w piękne rejony. Jeszcze inni dali do zrozumienia, że tylko "Wieś może nas uratować".
Kto wie, może pod napływem komentarzy Agnieszka Woźniak-Starak jednak weźmie sobie do serca złote rady i zdecyduje się przenieść w nieco spokojniejsze otoczenie?
Czytaj też:
A to zaskoczenie! Woźniak-Starak i Kowalska są... spokrewnione! "Nasi ojcowie..."
Filip Chajzer znów znika z "Dzień Dobry TVN"! Jest oficjalny komunikat