Wpadka w "Jeden z dziesięciu". Sznuk wprowadził gracza w błąd
Tadeusz Sznuk od niemal 30 lat prowadzi najpopularniejszych chyba teleturniej TVP "Jeden z dziesięciu". Trudno przy takiej liczbie odcinków i graczy ustrzec się przed wpadkami. Jedna z nich przydarzyła się prowadzącemu. Gracz nie wyłapał błędu Sznuka, za to widzowie szybko zareagowali.
"Jeden z dziesięciu" miał swoją premierę na antenie TVP w 1994 roku. Teleturniej bazuje na brytyjskim quizie "Fifteen to One".Program jest najdłużej emitowanym teleturniejem w polskiej telewizji! Co ciekawe - wszystkie trzy tysiące odcinków poprowadził ten sam gospodarz - Tadeusz Sznuk.
W teleturniej "Jeden z dziesięciu" nie obyło się bez wpadki. Poszkodowanym był gracz, który dobrze odpowiedział na pytanie, jednak przez roztargnienie i pomyłkę prowadzącego niestety odpadł. Sytuacja ta miała miejsce w odcinku z 2017 roku.
Żadna z osób obecnych w studio nie poprawiła Sznuka. Na szczęście czujnością wykazali się widzowie programu, którzy od razu wyłapali wpadkę. Pytanie, które padło, dotyczyło liczby Igrzysk Olimpijskich, jakie odbyły się w Ameryce Południowej. Gracz bez wahania odpowiedział, że liczba ta wynosi jeden, mając w pamięci olimpiadę w Rio de Janeiro z 2016 roku - niestety w studio rozległ się dźwięk, który oznacza błąd gracza.
Odpowiedź gracza była poprawna, tymczasem prowadzący teleturniej Tadeusz Sznuk podał zupełnie błędne wyjaśnienie: "Ani razu. Raz były w Meksyku, ale Meksyk to Ameryka Północna" - podkreślał prezenter.
Gracz odpadł i nie odwołał się. Zrobili to za niego widzowie programu, którzy nadesłali do programu swoje uwagi. W związku z tym produkcja teleturnieju musiała przyznać się do błędu.
"Nie zadziałała kontrola w studiu. W związku z tym nie przerwaliśmy nagrania. Uczestnik nie zgłosił reklamacji, gra toczyła się dalej. Widzowie jednak zareagowali natychmiast. W takim przypadku, mimo iż zawodnik nie złożył reklamacji we właściwym momencie, musimy zareagować. Trzeba było się przyznać do błędu i poszukać rozwiązania. Uczestnik zgodził się na skrócenie oczekiwania na kolejny udział w grze i niebawem znowu zobaczymy go na ekranie" - przyznał wówczas Sznuk w rozmowie z Interią.
Tadeusz Sznuk to nie tylko gospodarz teleturnieju, ale również także dziennikarz radiowy i telewizyjny, lektor filmowy, inżynier, pilot, a z wykształcenia - elektronik, który sam może pochwalić się bogatą wiedzą z wielu różnych dyscyplin. Jak zresztą przyznaje, to właśnie wiedza, a nie nagroda, jest "główną bohaterką" teleturnieju. Najbardziej niezapomniane są jednak spotkania z uczestnikami i emocje towarzyszące rywalizacji:
"Bardzo cieszę się, że w tym programie spotykamy się z osobami, które mają wiedzę z najróżniejszych dziedzin. Nie sposób nauczyć się tego na pamięć. Pamiętam rozmowy z uczestnikami, którzy mówili, że do innych programów się przygotowywali, a do tego...nie, bo jak się przygotować do wiedzy o całym świecie?" - podsumował w jednym z wywiadów.
Zobacz też:
"Jeden z dziesięciu": Tadeusz Sznuk na starych zdjęciach. Tak prezenter wyglądał w młodości
Tadeusz Sznuk nie pojawił się na gali! Jego list czytała Krystyna Czubówna
Tadeusz Sznuk ujawnia tajemnicę teleturnieju "Jeden z dziesięciu"