Reklama
Reklama

Wpadki reprezentantów Polski na Eurowizji. To były prawdziwe katastrofy

Polska zadebiutowała w Konkursie Piosenki Eurowizji w 1994 roku z piosenką „To nie ja”. 21-letnia wówczas Edyta Górniak zachwyciła jurorów i zajęła 2. miejsce. Po latach jest to wciąż najlepszy wynik naszego kraju w tym konkursie. Czym to jest spowodowane? Przeanalizowaliśmy najgorsze występy reprezentantów Polski.

W historii swoich startów nasz kraj tylko trzy razy znalazł się w najlepszej dziesiątce konkursu. Co więcej, niejednokrotnie mieliśmy problem z awansem do wielkiego finału. W pewnym momencie szło nam tak źle, że na kilka lat Polska zrezygnowała z występów eurowizyjnych. Przypominamy największe porażki polskich wykonawców na Eurowizji.

Otrzymał nagrodę za... najgorszy strój

Zazwyczaj dla artystów Eurowizja jest okazją do zdobycia większej popularności, jednak w przypadku Andrzeja Piasecznego w 2001 roku, występ na światowej scenie mógł być krokiem do upadku kariery.

Reklama

Przed wyjazdem do Kopenhagi, wówczas jeden z najpopularniejszych polskich wokalistów, zapowiadał, że jedzie po zwycięstwo ze swoim utworem "2 Long" (posłuchaj!). Jednak artysta skończył na 20 pozycji na 23 możliwe. Wzbudził on jednak zainteresowanie, ale chyba nie konkretnie takie, na jakie liczył.

Udział Andrzeja Piasecznego na Eurowizji sprawił, że zdobył on nagrodę. Jednak nie było to trofeum za śpiew czy świetny występ, ale słynna Nagroda im. Barbary Dex, którą przyznają internauci dla najgorzej ubranego uczestnika Konkursu Piosenki Eurowizji. Andrzej Piaseczny otrzymał ją za występ na scenie w jasnym futrze.

Sam zainteresowany określał w późniejszych latach ten występ jako nieudany żart oraz porażkę, która sprawiła, że zaczął się zastanawiać nad sensem kontynuowania swojej kariery. W wywiadzie dla "Gali", dziesięć lat po występie przyznał:

Ivan i Delfin z zadyszką

Ivan i Delfin wybrani zostali jako reprezentanci Polski na Eurowizję 2005 i nieznana jeszcze wtedy Gosia Andrzejewicz została akordeonistką podczas ich występu. Inspiracją do powstania eurowizyjnego utworu "Czarna dziewczyna" była piosenka, która osiągnęła krajowy sukces, czyli "Czarne oczy" (posłuchaj!) będące mirażem polsko-cygańskiego folku.

Decyzję o wysłaniu Ivana Komarenko do Kijowa na konkurs Eurowizji można usprawiedliwiać między innymi próbą zaprezentowania Europie ludyczności i próby popłynięcia na fali popularności piosenki "Czarne oczy". Ostatecznie okazało się jednak, że był to bardzo nietrafiony wybór. Występ na scenie określany był jako bardzo chaotyczny, zbyt dużo się tam działo, a w dodatku Ivan nie zaprezentował swojej najlepszej kondycji, bo podczas występu złapał zadyszkę!

W rezultacie Polska nie weszła do finału, a kariera Ivana mocno podupadła od tego czasu i teraz bardziej znany jest ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi, niż z twórczości artystycznej.

Wygrała w konkursie wymówek

W 2011 doświadczyliśmy również kompromitacji naszej eurowizyjnej reprezentacji. TVP zdecydowało się wtedy wysłać do niemieckiego Düsseldorfu Magdalenę Tul z utworem "Jestem" (posłuchaj!). Czym ta decyzja była pokierowana, do dziś ciężko stwierdzić, ponieważ piosenka nie wnosiła nic nowego muzycznie, a choreografia była całkowicie nijaka.

Wokalistce przypadło w udziale otwarcie półfinału, co mogło być dla niej dużą szansą, aby pozostać zapamiętaną. Jednak już po pierwszych sekundach występu wiadomo było, że to nie było przywitanie, na jakie niecierpliwie czekała cała Europa. Warstwa muzyczna pozostawiała wiele do życzenia, a choreografia również nie sprawiała, że występ wydawał się lepszy. Do tego doszły rzekome kłopoty techniczne, które przyczyniły się do tej katastrofy.

Po konkursie wszyscy mogli wysłuchać licznych wymówek artystki, tak nasilonych, że gdyby przyznawano za to nagrody, na pewno uplasowalibyśmy się na podium. Według niej sukienka była zbyt ciężka, zmieniona na ostatnią chwilę, ktoś inny miał w ogóle tańczyć, odsłuch nie działał i cały świat się sprzymierzył przeciwko naszej reprezentantce. Podsumowując - to nie mogło się udać.

Nieudana przejażdżka

Niezbyt dobrze w historii eurowizyjnych występów zapisała się również tytułowa przejażdżka (piosenka "The Ride")  Rafała Brzozowskiego w 2022 roku.

Występ pozbawiony był jakiekolwiek pomysłu na niego i w dodatku okraszono go słabą choreografią. Obrazu katastrofy dopełnił wokal Brzozowskiego, który nie brzmiał podczas występu zbyt czysto. Należy wspomnieć również o świetnej robocie panów z chórków, bez których mogłoby być jeszcze gorzej. Występ polskiego reprezentanta został mocno skrytykowany przez wielu internautów.

Głośne zapowiedzi i równie głośny fałsz

Gromee przed Eurowizją osiągnął sporą popularność, dzięki kilku naprawdę dobrym utworom. Wobec tego oczekiwania były bardzo duże i prognozowano, że występ będzie światowy i zrobiony na bogato. Jednak niestety, ponownie okazało się to jedynie niespełnionymi przewidywaniami.

Do konkursu Gromee przystąpił z piosenką "Light Me Up" (posłuchaj!), a wspierał go Lukas Meijer. Problem pojawił się jednak w momencie, gdy panowie stanęli na eurowizyjnej scenie.

Wtedy to było jasne, że wokalista całkowicie nie radzi sobie z własnym głosem, ponieważ słychać było głównie fałsz. Nikogo więc nie zdziwiło, że Polska ponownie nie znalazła się w finale Eurowizji, mimo tego, że sama piosenka miała potencjał na wyższą pozycję.

Ubijanie masła na scenie

W 2014 roku Polskę na Eurowizji reprezentowali Cleo i Donatan z piosenkę "My Słowianie" (zobacz!). Twórcy hitu przenieśli choreografię z klipu na eurowizyjną scenę. Oznacza to, że podczas występu, na scenie modelki Ola Ciupa i Paula Tumala robiły pranie oraz ubijały masło.

Mimo tego, że sama piosenka doczekała się miana hitu, a na Eurowizji Polska zajęła 14 miejsce, to nie zabrakło krytyki odnoszącej się do występu. Ubijanie masła w seksistowski sposób wciąż jest przypominane Polsce i wspomniane zostało nawet podczas półfinałów Eurowizji 2022, gdy w trakcie głosowania widzów przypomniano najdziwniejsze i najśmieszniejsze występy w historii Eurowizji.

Polscy internauci zwrócili uwagę na fakt, że ten występ będzie ciągnąć się za nami przez wiele lat, ale jedynie w formie żartobliwej i kpienia ze słynnego już ubijania masła.

Dlaczego to boli?

Lidia Kopania pierwszy raz występowała na Eurowizji w 2009 roku w Moskwie, ale nie trafiła nawet do finału. W drugim półfinale zajęła 12 miejsce. Pomimo tego, że nie ma raczej szczęścia do Eurowizji, ponownie spróbowała swoich sił podczas polskich preselekcji do Eurowizji w 2022 roku. Jednak tym razem było nawet gorzej niż ostatnio. Wokalistka właściwie albo nie śpiewała wcale, albo wydawała z siebie pojedyncze frazy i bliżej niezidentyfikowane dźwięki.

Lidii Kopania wystąpiła z piosenką "Why does it hurt" (posłuchaj!). Internauci tłumacząc tytuł na polski, pytali "Dlaczego to boli?" i wypominali wokalistce fałszowanie na scenie oraz dziwne dźwięki. Co więcej, artystka nie próbowała tego nadrabiać nawet wyglądem, ponieważ przez cały występ miała rozbiegany wzrok i przybitą minę.

Czytaj również:

Eurowizja 2023. Bejba, gdzie i kiedy oglądać polski półfinał?

Eurowizja 2023: Blanka zmienia swój występ w ostatniej chwili!

Eurowizja to nie tylko muzyka. Niektóre kreacje mocno zaskakują


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: "Eurowizja" | Eurowizja 2023
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy