Wraca sprawa głośnego morderstwa, które wstrząsnęło Ameryką! Gwiazda serialu "Glee" zaangażowała się w sprawę!
Brutalne morderstwo harcerek wstrząsnęło przed 45 laty całą Ameryką. Dziś okazuje się, że o mały włos, a jedną z ofiar mogła być znana hollywoodzka aktorka. "Prześladuje mnie to do dzisiaj" - wyznała blond gwiazda znana z m.in. hitowego „Glee”.
W 1977 historia trzech harcerek z Oklahomy, które podczas wycieczki na kemping zostały brutalnie zgwałcone i zamordowane była na pierwszych stronach amerykańskich gazet.
Rodziny makabrycznie uśmierconych 8-letniej Lori Lee Farmer 9-letniej Michele Heather Guse i 10-letniej Doris Denise Milner nie doczekały się jednak nigdy sprawiedliwości - podejrzewany o zabójstwa Gene Leroy Hart, zbieg z miejscowego więzienia, został wprawdzie aresztowany i oskarżony, ale ława przysięgła oczyściła go z zarzutów w 1978.
35-letni wówczas mężczyzna popłakał się słysząc wyrok, choć i tak ostatecznie trafił za kratki za niezwiązane z tą sprawą przewinienia. Zmarł w więzieniu zaledwie rok później.
Teraz sprawa zamordowanych dziewczynek znów wróciła na afisz i wszyscy zainteresowani liczą, że tym razem śledztwo zostanie skutecznie doprowadzone do końca, a winny, choć już nie żyje, zostanie oficjalnie wskazany. Wszystko dzięki badaniom DNA, które choć nie są jednoznaczne, mocno potwierdzają udział Harta w zabójstwie.
Szczegóły będziemy mogli poznać dzięki zaplanowanej na 24 maja premierze dokumentu "Keeper of the Ashes: The Oklahoma Girl Scout Murders" autorstwa amerykańskiego ABC News Studio.
W sprawę zaangażowała się również aktorka Kristin Chenoweth, która po raz pierwszy zdradziła, że miała jechać na ten sam obóz kempingowy, podczas którego doszło do potrójnego morderstwa.
"To historia, o której wolałabym nigdy nie mówić. Prześladuje mnie każdego dnia, ale musi być opowiedziana. Pamiętam, że miałam jechać na ten obóz, ale rozchorowałam się i mama powiedziała, że nie ma mowy o wyjeździe. To zostało ze mną na całe życie. Mogłam być jedną z nich. Kiedy myślę o tych trzech dziewczynkach, zastanawiam się, jak najlepiej oddać hołd ich pamięci. Dlatego wróciłam w rodzinne strony, aby raz na zawsze znaleźć odpowiedzi na wszystkie pytania" - wyznała poruszona gwiazda.
Wszystko wskazuje na to, że dzięki gigantycznym postępom w technologii i dostępowi do najnowocześniejszych narzędzi, sprawa szokujących morderstw z 1977 może nareszcie zostać rozwikłana.
Myślicie, że udział znanej twarzy w śledztwie pomoże doprowadzić je do końca?
Zobacz też:
Wystrojeni celebryci na balu u Omeny!
Małgorzata Rozenek-Majdan cała na biało pozuje na balu Omeny Mensah. Fani: "Brak taktu z tą suknią"